Jak pomóc naszemu pupilowi w przypadku zatrucia, zranienia czy zmian skórnych? W tym odcinku ciąg dalszy porad dla właścicieli czworonogów.

W przypadku zatruć podajemy doustnie węgiel rozpuszczony w wodzie na papkę, chyba że pies połknął środki ochrony roślin, oleje, smary, rozpuszczalniki lub inne chemikalia. Wtedy szybko podajemy mleko, najlepiej zmieszane z białkiem jaja i szybko jedziemy do weterynarza. Jeżeli pies/kot ocierał się o rośliny pryskane środkami ochrony roślin, należy ratunkowo umyć go płynem do mycia naczyń i udać się do lekarza. Jeżeli piesek sam połknie coś dziwnego, np. trutkę na szczury, naszą skarpetkę, piłkę niezbędne może się okazać wywołanie wymiotów w lecznicy weterynaryjnej lub operacja.

Pamiętajmy też, że kot to nie mały pies. To, co nie szkodzi pieskowi może kota zabić, jak np. bardzo częste zatrucia preparatem o nazwie EKTOPAR. Krople te podane kotu mogą wywołać śmierć.

Na zranioną opuszkę najlepiej pomaga opatrunek uciskowy, zimny okład i uniesienie kończyny. Palce, uszy, powieki są dobrze ukrwione i często mocno leci z nich krew, szczególnie po pogryzieniach. Wtedy może okazać się niezbędne szycie rany.

Na zmiany skórne stosujemy preparaty typu SUDOCREAM, przemywamy RIVANOLEM, lub OCTANISEPTEM. Nie używamy preparatów z alkoholem. Tworzą one skorupkę, a pod nią namnażają się bakterie. Z naturalnych metod robimy miejscowe okłady z oleju z ogórecznika (BIOGAL), aloesu.

Pamiętajmy, aby uważnie obserwować nasze stwory. Są one w stanie znieść o wiele większy ból niż nam się wydaje. Psy ukrywają objawy chorób przed domownikami, ponieważ w naturze słabsze osobniki są odrzucane przez stado (szczególnie molosy czy amstafy), a koty to w ogóle wielka tajemnica. Kiedy chorują tylko więcej śpią, nie chcą rzucać się w oczy. Jest to częstą przyczyną zbyt późnej interwencji lekarskiej. Zwierzęta nie potrafią narzekać, a nawet mimo bólu mruczą czy merdają ogonkiem.

Joanna Rozbicka

Joanna Rozbicka ukończyła studia na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej w Olsztynie. Weterynaria to jedna z wielu jej pasji. Interesuje się w szczególności chirurgią psów i kotów, nieustannie podnosząc kwalifikacje. Prywatnie ma szczęśliwą rodzinę, jest mamą Zosi i Frania oraz właścicielką psa i dwóch kotów. W wolnych chwilach maluje, co, jak sama mówi, w chirurgii bardzo się przydaje.