Spółka Porty Lotnicze Mazury-Szczytno wciąż jeszcze się trzyma. Udział finansowy samorządu wojewódzkiego nie wyprowadzi spółki z kryzysu, ale trochę pomoże.

Decyzją sejmiku samorząd wojewódzki wyasygnował 200 tysięcy złotych na objęcie 3% udziałów w spółce Porty Lotnicze Mazury-Szczytno. Przyjęcie nowego udziałowca do grona obecnie istniejących 29, nastąpić ma jeszcze we wrześniu, podczas Walnego Zgromadzenia.

- Pieniądze od marszałka zostaną przeznaczone na dofinansowanie lotniczego połączenia ze stolicą - mówi Mariola Przewłocka, pełnomocnik spółki ds. portu lotniczego.

Rejsowego połączenia z Warszawą nie udało się w tym roku ustanowić. Od 2 sierpnia poczynając co tydzień kursował jednak 15-osobowy samolot Turbolet L-410, w ramach tzw. czarteru powtarzalnego. Z tego połączenia skorzystało sporo osób, choć ani razu samolot nie miał pełnego obłożenia pasażerów. Jak mówi pełnomocnik Przewłocka, na pokładzie najczęściej pojawiali się zagraniczni turyści: Anglicy, Niemcy, ale i np. znany reżyser Krzysztof Zanussi z małżonką samolotem przybył na Mazury. Za bilet w obie strony należy zapłacić 200 zł, a w jedną - 120 zł. Loty do Warszawy (w soboty) i z powrotem (w niedziele) będą trwały jeszcze do końca września.

- Gdyby ceny biletów ustalić po kosztach, to pasażer musiałby zapłacić 600 zł (w obie strony) - twierdzi Mariola Przewłocka. Koszty można by zbić, gdyby były to loty rejsowe, bo wówczas szersza byłaby o nich informacja, a więc i zainteresowanie.

Głównym elementem programu naprawczego była restrukturyzacja zatrudnienia w spółce, które z ponad 70 osób spadło do 24. Same usługi lotnicze nie spowodują, że spółka stanie się rentowna, konieczne jest więc poszukiwanie źródeł finansowania. Jednym z nich ma być dotacja z ministerstwa infrastruktury na bieżące potrzeby, a jak twierdzą władze spółki, jej program naprawczy został przez ministra przyjęty pozytywnie.

Choć powietrzne podróże nie przynoszą zysku, to w planach jest poszerzenie ich zakresu. Nie jest więc wykluczone, że w przyszłym roku można będzie do Szyman dolecieć z Berlina przez Gdańsk, a z Szyman z kolei dotrzeć do Katowic czy Krakowa.

Samorząd wojewódzki, jak na razie stał się udziałowcem w niewielkim procencie, wciąż jednak trwają negocjacje, które zmierzają do tego, by przejął on cały pakiet akcji, pozostających w ręku skarbu państwa.

(hab)

2003.09.17