Szczycieńskie służby ratownicze borykają się z problemami lokalowymi. Zarówno budynek straży pożarnej, jak i komendy policji, pozostawiają wiele do życzenia. Plany dotyczące nowych siedzib są, ale budzą kontrowersje.

Palący problem straży

Straż w dwóch wersjach

Swoje plany dotyczące siedziby straży pożarnej ma starostwo powiatowe, a swoje - strażacy. Pierwsze - chce budować nowy obiekt, drudzy - zmodernizować i rozbudować stary. Strażacy mają projekt i dokumentację techniczną wraz ze wszystkimi pozwoleniami, na którą z powiatowego budżetu wyasygnowano już ponad 40 tys. zł. Teraz powiat chce do "papierów" dołożyć kolejne 25 tysięcy, by... postawić na swoim. Strażacy już w ubiegłym roku zadbali o to, by ich inwestycyjne zamierzenia poparł poseł Tadeusz Iwiński, w tym roku o to samo wystąpił powiat. Ze strony straży do wojewody został skierowany wniosek o ujęcie budowy w przyszłorocznych wojewódzkich planach inwestycyjnych, o to samo (ale na swój projekt) wystąpił starosta.

O tym, że siedziba szczycieńskiej PSP nie za bardzo nadaje się do użytku, nie mówiąc już o tym, by spełniała standardy unijne - nie trzeba nikogo przekonywać. Dość podać, że najlepszy, nowoczesny wóz bojowy i najintensywniej wykorzystywany w akcjach, przez dwa lata stał "pod chmurką", bo nie było dla niego wystarczająco wysokiego garażu.

Projekt strażaków

Strażacy zamierzali w miejsce istniejących starych i małych garaży postawić nowe, z użytkowym poddaszem, w którym znalazłoby się miejsce na ich sypialnie, jadalnię, szatnie itp. pomieszczenia zaplecza socjalnego. W starym, choć zmodernizowanym i wyremontowanym budynku pozostałaby administracja oraz ewentualnie Centrum Powiadamiania Ratowniczego.

- Dokumentacja spełnia konieczne parametry, wymagane dla jednostek gaśniczych - zapewnia komendant szczycieńskiej straży Józef Zajączkiewicz. Co prawda nie wszystkie, bo nie udało się na niewielkiej działce zrobić tak, by przyszłe, obszerne garaże miały bramy z przodu i z tyłu. Jednostronny ruch został jednak zaakceptowany, bo dokumentacja ma wszelkie konieczne uzgodnienia łącznie z pozwoleniem na budowę.

- Rozbudowa mogłaby się toczyć etapami, poprzez stawianie kolejnych, powielających się garażowych segmentów - wyjaśnia Józef Zajączkiewicz dodając, że dzięki temu można by co roku realizować taki zakres prac, na jaki wystarczy pieniędzy, nie dezorganizując pracy jednostki.

Wstępne koszty liczone były na około 3,5 mln zł. Ostatecznie jednak przewidywany koszt inwestycji zamknął się kwotą 5 mln zł. Różnica wynika między innymi z konieczności sprostania wymogom konserwatora zabytków.

Starostwo wie lepiej

Te dodatkowe koszty - zdaniem władz powiatu - są zbędne, bo w efekcie nie mają wpływu na funkcjonalność obiektu.

- Konserwator nie pozwala na przykład użyć tańszej blachodachówki, lecz pokryć cały obiekt dachówką - mówi wicestarosta Wiesław Szubka wyjaśniając, że kwestie finansowe stanowiły podstawę nowego pomysłu.

Starostwo wymyśliło, że budowa nowego kompleksu strażackich garaży, w zupełnie innym miejscu, będzie kosztowała mniej niż planowana budowa nowego i modernizacja starego budynku w obrębie obecnej siedziby straży. Jak wymyśliło, tak zrobiło. Na początek uzyskało poparcie wojewody, który w przyszłorocznych wojewódzkich planach już ujął strażacką inwestycję. Ile da na nią pieniędzy - nie wiadomo, bo też i nie wiadomo, ile ich będzie potrzeba. Jak na razie w powiatowym budżecie zabezpieczone zostało dalsze 25 tysięcy na poprawienie istniejącej już dokumentacji (za którą - przypomnijmy - starostwo już w tym roku zapłaciło blisko 42 tysiące złotych).

A cała przyszłość starostowego pomysłu zależy od tych poprawek. Bo nadzieje są takie, że nad nowymi garażami będzie tyle miejsca, by pomieścić nie tylko zaplecze socjalne, ale i cała administrację, stanowisko dowodzenia itp. Jeśli jednak ten plan się nie powiedzie, to trzeba będzie obok garaży wznieść biurowiec. Jego ewentualne przyszłe koszty dziś pomija się milczeniem, ale ze zwykłej arytmetyki wychodzi, że w takim przypadku realizacja całego zamierzenia będzie znacznie bardziej kosztowna niż to, co miało być robione w starej siedzibie.

I z tego między innymi powodu komendantowi Józefowi Zajączkiewiczowi pomysł starostwa zupełnie się nie podoba.

- Obecnie jest tak, że powiat chce strażaków uszczęśliwić na siłę, wbrew ich woli - mówi rozgoryczony.

(hab)

2003.10.01