Po rocznej przerwie Gmina Szczytno ma znów swego sekretarza. Chociaż o prestiżowy stołek zabiegały takie asy samorządowe jak byli włodarze Szczytna - Henryk Żuchowski czy Wielbarka - Wiesław Markowski, wybór padł na inżyniera mechanika budownictwa okrętowego - Mariusza Woźniaka.

Powrót sekretarza

W środę 29 stycznia Rada Gminy w Szczytnie wybierała sekretarza gminy. Chętnych na to stanowisko było sporo. Oficjalne oferty zgłosiło jednak tylko pięciu kandydatów: Dariusz Stypik, Mariusz Woźniak i Wojciech Grodź (wszyscy ze Szczytna) oraz Wiesław Markowski (Wielbark) i Beata

Ciechanowicz (Kamionek).

Wybór wójta padł na Mariusza Woźniaka, a jego stanowisko jednogłośnie podzieliła cała rada.

Nowy sekretarz jest inżynierem mechanikiem budownictwa okrętowego. Po ukończeniu studiów w 1973 roku zaczął pracę w Ośrodku Badań Rozwojowych Polskich Linii Oceanicznych, później był oficerem mechanikiem okrętowym, zajmującym się eksploatacją siłowni okrętowych, a także pracownikiem biura projektów.

"Ze względu na uwarunkowania rodzinne", czyli częstą rozłąkę, w 1981 r. rozstał się z dotychczasową pracą i wrócił w rodzinne strony. Pracował w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, następnie w geodezji, przez pewien okres był głównym mechanikiem w PSS. Pracował jako konstruktor w MM "International", a ostatnio w innej, również meblarskiej firmie jako kierownik, organizator produkcji.

Dziękując radnym za poparcie swego kandydata, wójt Sławomir Wojciechowski wyrażał nadzieję, że współpraca z nowym sekretarzem wszystkim będzie odpowiadać, a urząd nie będzie pracował gorzej niż do tej pory.

- Rozpatrując oferty kierowałem się głównie znajomością języków. Pan Woźniak przedstawił się jako osoba dość dobrze posługująca się językiem angielskim w mowie i piśmie - uzasadnił radnym swój wybór wójt Wojciechowski, przyznając jednak już po sesji w rozmowie z "Kurkiem", że tej deklaracji nie weryfikował.

Zapytaliśmy wójta dlaczego nie zdecydował się na długoletniego samorządowca Wiesława Markowskiego.

- Po swoich rządach w gminie Wielbark pozostawił ponad milionowe zadłużenie wobec ZUS - uzasadnił odrzucenie tej kandydatury wójt Wojciechowski.

Innym kandydatem, przymierzającym się do stołka sekretarza gminy, był też były burmistrz Szczytna Henryk Żuchowski.

- Nie przystąpił do decydującej potyczki zdając sobie sprawę, że nie ma żadnych szans - usłyszeliśmy od jednego z radnych gminy Szczytno.

Okazuje się, że kandydaturę Żuchowskiego sondował wśród radnych wójt Wojciechowski, ale opinia, jaką usłyszał od nich, była porażająca.

- Jak moglibyśmy głosować za Żuchowskim, skoro ten pan rozpętał przeciwko gminie wojnę, żądając najpierw od nas oddania gruntów gminnych, a gdy się nie zgodziliśmy, za karę zażądał od naszych mieszkańców dopłat do szkół, przedszkoli i cmentarza.

Dwa dni później w piątek 31 stycznia na forum Rady Miejskiej toczyła się dyskusja w sprawie zawarcia porozumienia z gminą Szczytno w sprawie opłat na cmentarzu. Głównym oponentem, żądającym nałożenia na gminę większych obciążeń, był radny... Żuchowski. Zapytaliśmy go więc jak wyobrażał sobie pracę na stanowisku sekretarza gminy, wobec której jednocześnie wysuwa drastyczne roszczenia i czy to zachowanie nie jest aktem zemsty za odrzucenie jego wstępnej oferty.

- To nie ma nic do rzeczy. Jestem radnym miejskim i muszę dbać o interes miasta - usłyszeliśmy w odpowiedzi.

(o)

2003.02.05