1 lipca zmieniło się prawo karne. Zmiany nie są rewolucyjne, ale pojawiły się przepisy, które powinny realnie utrudnić życie przestępcom, a nam wszystkim dać wiarę w to, że żyjemy jednak w państwie prawa, co w tej chwili pewne nie jest. Tymczasem wprowadzono ponad 300 poprawek, które mają uzdrowić nasz wymiar sprawiedliwości. Czy tak się stanie - życie pokaże. My tymczasem pokażemy kilka z nich.

Walka z korupcją, czyli bezkarność dla dającego łapówkę

Bezkarność w zamian za doniesienie o wręczeniu łapówki - takie dobrodziejstwo przewidziano teraz dla łapówkarza, który najpierw "da w łapę", a potem doniesie o tym policji.

Sens takiego rozwiązania polegać ma na tym, że dla skutecznej walki z korupcją niezbędne jest rozerwanie związku łączącego dającego z biorącym. Do tej pory groźba obustronnej odpowiedzialności powodowała, że dający zupełnie nie był zainteresowany ujawnieniem swego czynu, nawet wtedy, gdy wyjścia nie miał i musiał dać łapówkę, bo tylko od niej zależało załatwienie ważnych życiowych spraw.

Uzdrawianie prawa

Udowodnij, że uczciwie pracujesz, czyli pokaż skąd masz pieniądze

Nowością jest również to, że teraz oskarżony będzie musiał udowodnić przed sądem, że majątek, jaki posiada, pochodzi z legalnego źródła. Jeśli tego nie zrobi, wszystko może przepaść na rzecz skarbu państwa. Do tej pory było zupełnie odwrotnie - to sąd musiał udowodnić, że dom z basenem oskarżony wybudował za pieniądze pochodzące z przestępczego procederu, podczas gdy ten twierdził, że zawdzięcza go babci emerytce, która całe życie ciułała, by móc na starość hojnie obdarować wnuczka.

Ciężar dowodu został odwrócony, by skończyć z demoralizującą sytuacją, w której dwudziestokilkuletni przestępca po odbyciu części kary i wyjściu "za dobre sprawowanie" odjeżdża spod murów zakładu karnego drogim mercedesem i cieszy się dobrami, których przestępczego pochodzenia nie zdołano udowodnić.

Tryb rejestrowy, czyli może kiedyś odzyskasz swój rower

W procedurze karnej pojawił się zupełnie nowy tryb postępowania zwany trybem rejestrowym. Do tej pory było tak, że jeśli ukradziono nam rower, czy łódkę przycumowaną do pomostu albo splądrowano altankę, czy piwnicę to odzyskanie strat było tak prawdopodobne, jak to, że w maju spadnie śnieg. Policja postępowanie umarzała z powodu niewykrycia sprawcy i sprawa wędrowała ad acta. Teraz to prawdopodobieństwo ma być nieco większe. W sprawach o drobne przestępstwa funkcjonariusz musi przyjąć od pokrzywdzonego zgłoszenie i policja przez co najmniej pięć dni będzie działała, by wykryć przestępcę. Jeśli nie uda się go ustalić, po tym czasie sprawę umorzy i przekaże do rejestru przestępstw, by tam czekała na ujawnienie nowych okoliczności. Jeśli takie się pojawią powróci do sprawy.

Mandaty - czyli co każdy kierowca wiedzieć powinien

Wysokość mandatów nie zmienia się. Najniższy mandat to dwadzieścia złotych, najwyższy - tysiąc. Dotychczasowy taryfikator ustalał wysokość mandatu w tzw. widełkach, co oznaczało, że policjant "wyceniając" konkretne wykroczenie musiał brać pod uwagę wiele okoliczności, np. zachowanie sprawcy, jego sytuację majątkową, itd. - było rzecz jasna za dużo miejsca na subiektywne odczucia, w wyniku których mandat mógł być raz wyższy, a raz niższy. Teraz mają być to kwoty stałe.

Wezwanie przesłane e-mailem, czyli mamy XXI wiek

Idąc z duchem czasu, wezwania na rozprawę i inne pisma procesowe można teraz wysyłać faksem lub e-mailem. Za dowód doręczenia wystarczy potwierdzenie transmisji danych.

Zmiany w prawie karnym mają za zadanie - ujmując rzecz kolokwialnie - dać sądom i policji narzędzia, dzięki którym będą miały szansę na skuteczne działanie. A my wszyscy życzmy sobie tego, byśmy nigdy nie musieli bezpośrednio lub pośrednio sprawdzać, jak ta szansa została wykorzystana.

Beata Koralewska

2003.08.06