Sytuacja w Radzie Miejskiej powoli się klaruje. Forum Samorządowe i Ziemia Szczycieńska w sesyjnych debatach i w głosowaniach przyjmują rolę opozycji. Burmistrza bezkrytycznie popiera natomiast Wspólnota Samorządowa i mniej entuzjastycznie zdyscyplinowane SLD i UP.

Wkoło pieniądza

Gorący dodatek specjalny

Po dwóch miesiącach wrócił na forum rady (29 stycznia) wniosek o przyznanie burmistrzowi dodatku specjalnego. Poprzednia propozycja została wycofana ze względu na niejasne przepisy prawne. Obecnie, według słów radcy prawnego urzędu, też nie wszystko jest jeszcze klarowne. Nie wiadomo bowiem czy dodatek należy się burmistrzowi obligatoryjnie czy tylko według uznania rady.

Inicjatorem przyznania dodatku był radny Gontarzewski ze Wspólnoty Samorządowej. Miałby on wynieść 30% wynagrodzenia zasadniczego, czyli 1891,5 zł. Projekt poparła Komisja ds. Rozwoju Gospodarczego.

- Za co burmistrzowi należy się ten dodatek, za szlaban przed urzędem? - pytała ironicznie radna Rybińska.

- W poprzedniej kadencji Zarząd Miasta był siedmioosobowy, teraz na burmistrzu ciąży zdecydowanie większa odpowiedzialność, a do pomocy ma tylko jednego zastępcę - uzasadniał swoją propozycję radny Gontarzewski.

Wytykał też radnej Rybińskiej, że ta protestując przeciwko wyższym poborom burmistrza milczy o tym, że radnym, a więc także i jej od nowego roku dieta wzrosła do 800 zł miesięcznie.

- Nie wyrzekła się pani podwyżki, a mogłaby pani dać przykład, za którym poszliby pewnie i inni, także burmistrz - sugerował radny.

Pomysł przyznania burmistrzowi dodatku specjalnego nie spodobał się także radnej Czerw.

- Nie mieliśmy jeszcze okazji stwierdzić czy pan burmistrz angażuje się ponad miarę, czy ma znajomość wielu zagadnień, czy potrafi rozwiązywać trudne sytuacje finansowe - uzasadniała radna swoją propozycję, by wstrzymać się z decyzją na jakiś czas.

- To oburzające, co pani mówi - komentowała słowa przedmówczyni przewodnicząca rady Hausman-Pniewska. - Pan burmistrz, od kiedy objął ten gabinet, pracuje rzetelnie. Wszystkie jego decyzje wskazują na to, że wie co mówi i robi.

Burmistrz Bielinowicz, zdegustowany najwyraźniej debatą nad przyznaniem mu, bądź nie, dodatku specjalnego, zaproponował, by temat zdjąć z porządku obrad do czasu, gdy się wyjaśni czy należy on się jemu bezdyskusyjnie czy też według woli radnych.

Gdy przewodnicząca rady chciała już spełnić jego wolę niespodziewanie do akcji wkroczył radny Gidziński.

- Dodatek burmistrzowi się należy. My, radni SLD i UP wnioskujemy o ustalenie jego wysokości na poziomie 20% płacy zasadniczej - zaproponował radny i mimo kolejnych protestów Żuchowskiego, Rybińskiej i Topolskiego, zyskał poparcie większości - 15 radnych, przeciw głosowało 5.

Od lutego więc burmistrz ze wszystkimi dodatkami zarabiać będzie brutto 8472 zł, z czego na rękę otrzyma 5624 zł, czyli o 141 zł więcej niż jego poprzednik.

Sala bez zmian

Poważne kontrowersje wywołała informacja burmistrza, że nie zamierza zmieniać projektu budowy pełnowymiarowej sali gimnastycznej przy Gimnazjum nr 2, która ma pomieścić ponad 1000 widzów. Koszt zadania szacuje się na 5,6 mln zł.

- To za dużo - informował na grudniowej sesji burmistrz, zapowiadając, że będzie chciał odchudzić inwestycję o 2 mln zł. Teraz, po szczegółowym zapoznaniu się ze wszystkimi związanymi z nią zagadnieniami, odstąpił od zamiaru.

Główny powód to zapowiedź wprowadzenia od 2005 roku obowiązkowych 5 lekcji wychowania fizycznego dla gimnazjalistów. W "dwójce" uczy się ich 800 i dzięki nowej sali, podzielonej na trzy części, możliwe będzie takie ułożenie planu lekcji dla 54 grup ćwiczących, by nie trzeba było np. pracować na dwie zmiany.

Sporym utrapieniem są planowane koszty utrzymania obiektu. Szacuje się je rocznie na 335 tys. zł, podczas gdy w przypadku standardowej sali np. w SP 6, są one o ponad połowę niższe (151 tys. zł). Tę różnicę można by zniwelować poprzez wpływy z wynajmu klubokawiarni, siłowni, sali rehabilitacyjno-korekcyjnej oraz samej hali na treningi i imprezy sportowo-widowiskowe. Wstępne analizy wykazują, że w ten sposób hala mogłaby zarobić "na siebie" rocznie ponad 150 tys. zł.

- Zmiana projektu nie jest konieczna, możemy tylko sobie narobić kłopotów - ostrzegał burmistrz. Odstąpienie od zatwierdzonego już planu budowy spowodowałoby wypadnięcie z listy samorządów, którym Urząd Marszałkowski obiecał już dotację (1,1 mln zł). Na to tylko czeka Ostróda, która chce budować identyczną salę jak Szczytno.

Radnych Boczar i Ignatowskiego to nie przekonywało.

- Z kogo chce pan wycisnąć te 150 tys. zł? Dla kogo my tę halę budujemy? - pytał burmistrza Ignatowski i sam odpowiadał: - Nie mamy w Szczytnie żadnego sportu. Jest tylko drużyna występująca w I lidze siatkówki, stanowiąca zagraniczny zaciąg z Olsztyna. Ale to tylko domek z kart, który rozsypie się w 5 sekund po tym, jak odejdzie komendant Ostrycharz.

Zdaniem radnego nie ma też szans na przyciągnięcie widzów na koncerty muzyczne, bowiem nawet te odbywające się w MDK-u trzeba czasami odwoływać ze względu na niewielkie zainteresowanie.

Jako wzór radny podał nowo wybudowaną salę w ZS nr 1, która kosztowała 2 mln zł, a roczne jej utrzymanie pochłonie niewiele ponad 100 tys. zł.

- Wystarczy tylko dołożyć 6 metrów długości i 2 metry szerokości, poprawić oświetlenie i będzie piękna sala - mówił radny zarzucając burmistrzowi, że brnie w błędzie swego poprzednika.

Wywołany do tablicy były burmistrz Żuchowski podkreślał, że w nowej sali będzie można rozgrywać międzynarodowe zawody przez najbliższych 100 lat. Przyjdą też widzowie na występy znanych zespołów, bo bilety będą tańsze niż w MDK.

- Nie zmienia się koni w trakcie przeprawy przez rzekę - podsumował debatę burmistrz Bielinowicz, zapowiadając jednak, że w przyszłości przy planowaniu podobnych zadań, zamiar ich wprowadzenia do budżetu trzeba będzie poprzedzać dokładną analizą kosztów utrzymania inwestycji.

Jak bracia i Żydzi

Emocje wywołał też projekt porozumienia z gminą Szczytno dotyczący ustalenia wzajemnych zobowiązań i świadczeń związanych z pochówkiem na cmentarzu komunalnym osób zmarłych z terenu gminy.

Przez długie lata obowiązujący na cmentarzu cennik był jednakowy dla wszystkich. W 2000 roku Rada Miejska podwyższyła o połowę opłaty dla mieszkańców sąsiedniej gminy. Teraz cennik ma być znowu jednakowy dla obu samorządów. Gmina Szczytno pokrywać będzie jednak deficyt administratora cmentarza proporcjonalnie do swego "udziału" w pochówkach (w 2002 r. - 15%). W roku bieżącym gmina wpłaci do kasy miejskiej 6641 zł. Partycypować też będzie w kosztach rozbudowy lub budowy nowego cmentarza.

Radny Żuchowski domagał się, by od gminy żądać także zwrotu części kosztów inwestycyjnych, które miasto poniosło do tej pory na czynnych jeszcze cmentarzach. Na nich bowiem jeszcze przez najbliższe 2-3 lata zmarli mieszkańcy będą nadal chowani.

Bielinowicz oponował twierdząc, że dotychczasowe inwestycje były finansowane z opłat za usługi na cmentarzu, a ich również dokonywali mieszkańcy gminy.

- Dochody z usług nie pokrywały inwestycji - protestował Żuchowski. - Pan jest burmistrzem miasta, a nie wójtem gminy i powinien dbać o naszych mieszkańców.

- Robimy gminie prezent - wtórowały Żuchowskiemu radne Czerw i Rybińska.

Z kolei radna Boczar odradzała skrupulatnego rozliczania się z gminą, bo do niczego dobrego to nie doprowadzi. Przykładem rok ubiegły, kiedy to na złożonych 8 wniosków o dofinansowanie miejskich inwestycji, żaden nie zyskał akceptacji.

- Trzeba współpracować i prowadzić wspólne działania z innymi samorządami, wtedy jest większa szansa na pozyskanie środków z zewnątrz - przekonywała radna.

Żuchowski nie dawał za wygraną. Chwalił się, że to za jego rządów miasto zaczęło od gminy pobierać pieniądze za korzystanie jej mieszkańców z miejskich przedszkoli, szkół, żłobka i cmentarza. Dzięki temu do kasy miejskiej wpływało rocznie 300 tys. zł.

- Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Żydzi - nawoływał Żuchowski.

Nie przekonał jednak większości. Jego zdanie podzieliło tylko 5 radnych. Za przyjęciem porozumienia w przedstawionej formie było 12 radnych.

Odroczona obniżka

Na wniosek radnego Ignatowskiego przygotowano projekt uchwały obniżający obowiązujące na cmentarzu stawki za pochówek.

I tak np. za pojedynczy grób mielibyśmy teraz płacić 300 zł, zamiast dotychczasowych 439 zł, a za grób podwójny - 500 zł (878 zł). Wprowadzenie zmian zmniejszyłoby o 30 tys. zł planowane dochody miasta. Z tego powodu radny Ignatowski zaproponował, aby obniżka weszła w życie dopiero od przyszłego, 2004 roku.

Oponowali radni Forum Samorządowego Rybińska i Żuchowski.

- Skoro robimy prezenty dla gminy, zróbmy je też swoim mieszkańcom - domagali się bezskutecznie. Większość - 13 radnych - poparła propozycję Ignatowskiego.

(olan)

2003.02.05