Niewypały

W Wielbarku

W poprzednim felietonie pisałem o terroryzmie, a tu patrzcie, ktoś na parapecie okna w komisariacie policji w Wielbarku porzucił niewypał. Chciał sterroryzować policjantów, czy tylko przestraszyć? Bez względu na motywy jego działania - stało się. To co wydawało się nam odległe, dziejące się gdzieś daleko, dotknęło też mieszkańców Wielbarka. Terroryzm zawędrował pod strzechy.

Wśród partii

Niewypałem można określić dwuletnie rządy SLD, które według badań CBOS, uzyskało zaledwie 21% poparcia badanej części społeczeństwa, czyli tyle samo, co PO, a niewiele więcej niż PiS. Ale i bez badań widać, że rządząca partia specjalnym poparciem się nie cieszy. Nie cieszy się też zaufaniem wśród bezrobotnych, biedujących i strajkujących. Ludzie nie wierzą rządzącym, a wzrost produkcji starsze pokolenie traktuje z litościwym uśmieszkiem. Pamięta bowiem, że ze wzrostu produkcji parowozów czy innych dóbr przemysłowych dla społeczeństwa nic dobrego nie wynika. Najgorsze jest to, że tego niewypału, jakim są rządy SLD nikomu podrzucić się nie da.

Pani Jola

O braku zaufania nie tylko do SLD, ale w ogóle do polityków świadczyć mogą też wyniki sondy przeprowadzonej przez tygodnik "Polityka", a mającej wykazać, która ze znanych osób publicznych może liczyć na prezydencki wybór. Jak powszechnie wiadomo zdecydowane poparcie uzyskała małżonka obecnego prezydenta pani Jolanta Kwaśniewska, co prócz sympatii społeczeństwa do Jej działań charytatywnych świadczyć może o jednym: naród ma dosyć polityków, politykierów i wszelkiej maści ludzi, którzy kręcą, kłamią, mają zaniki pamięci i których trapią wszelkie możliwe choroby łącznie z chorobliwym ukochaniem władzy. Dla formalności dodam, że na drugim miejscu w tej sondzie uplasował się pan poseł Lepper, a inni, zdawałoby się bardziej rozsądni, dopiero za nim. Ta kolejność może o czymś świadczyć, ale może też nie mieć żadnego znaczenia.

... Z pieca spadło

Pomysły Pola

Kolejnym niewypałem - którym to już z kolei - okazał się projekt wicepremiera Pola dotyczący sposobu łatwego nabycia mieszkania przez młodych ludzi za pomocą tak zwanego kredytu mieszkaniowego. Już nie pamiętam, ale co najmniej pół roku upłynęło od wejścia tej ustawy w życie, a z kredytu skorzystało, tego to nikt by nie zgadł, aż 58 Polaków, co stanowi... kto cierpliwy i ma pod ręką kalkulator niech sobie policzy, jaki to jest procent prawie czterdziestomilionowego społeczeństwa. Są tacy, którzy mnie przekonują, że nie powinienem się temu dziwić. Ale mnie poczynania tego człowieka dziwią niepomiernie i pewnie nie mam szansy przestać się dziwić aż do dnia, kiedy wicepremier wraz ze swoimi przełożonymi i współpracownikami odejdzie na zasłużony odpoczynek. Obym nie musiał czekać długo. Chociaż twarz pana Oleksego zaświeciła mi jak światełko w tunelu. Co zupełnie nie oznacza, że ta twarz to światło latarni morskiej wskazującej drogę statkom. Bynajmniej.

Wraki

Są jednak niewypały, które nawet mi się podobają, bo są niegroźne. Nie wybuchają, a mogą przynieść niezgorsze skutki, a nawet pożytek materialny. Nie wiem kto - policja czy samorządowcy w białostockiem doszli do wniosku, że nic tak dobrze nie działa na poprawną i niespieszną jazdę kierowców jak widok rozbitego doszczętnie samochodu stojącego na poboczu. Najlepiej jeszcze pochlapanego farbą imitującą krew. Jak pomyśleli, tak zrobili: zaciągnęli jakiś wrak na pobocze szosy, ubroczyli czerwoną farbą i zaczynają obserwować, jak to wpływa na szybkość poruszania się samochodów. Podobno nawet zaangażowali odpowiednich naukowców, którzy stwierdzili, że owszem, kierowcy zwalniają tempo jazdy, ale tylko na pięć minut, po czym znów pędzą na złamanie karku przekraczając dozwoloną szybkość. Moja propozycja jest taka, aby w tym miejscu właśnie, gdzie kierowcy na nowo nabierają szybkości umieścić na poboczu kolejny wrak samochodu. I tak co parę kilometrów. I nie tylko na białostockiej szosie, a wzdłuż wszystkich szos w Polsce. Po co oddawać samochody na szrot? Policja powinna je skupować i umieszczać jako antyreklamę ostrzegawczą w rowach przy drogach. Szczególnie przy autostradach, które z takim wysiłkiem buduje wicepremier Pol.

W Szczytnie

Jeżeli ugodowo i pojednawczo działający burmistrz Szczytna myśli, że jego ostatnie starania i w rezultacie podpisanie porozumienia z opozycyjnym ugrupowaniem przyniosą mu spokojne rządy przez najbliższe lata to ostrzegam: to może się nie sprawdzić! Bowiem rządzenie z panem Żuchowskim jako wiceburmistrzem nie będzie lekkie, a pomysł zatrudnienia byłego burmistrza może okazać się niewypałem. Oby nie.

* * *

A już za zupełny niewypał uważam kompetencję i wiedzę naszych nauczycieli-historyków. W sondzie ulicznej - przeprowadzonej przez publiczną TV - olbrzymia większość ich byłych i obecnych wychowanków nie wiedziała, jakie znaczenie dla Polski miała i ma data 17 września. Wstyd!

Marek Teschke

2003.09.24