Terroryści

Tyle się obecnie mówi o terroryzmie, że i ja nie mogę go przemilczeć. Tym bardziej, że widzę to trochę inaczej niż trąbią o tym we wszystkich możliwych mediach. A sama sprawa nie jest wcale tak prosta, jak się nam wydaje.

Proroctwo Nostradamusa

Kiedy byłem jeszcze trochę młodszy niż jestem obecnie pasjonowały mnie rozmaite wróżby, horoskopy, przepowiednie. Teraz zwracam na to mniej uwagi, chociaż racjonalizm i cynizm też nie są moją ulubiona postawą życiową. Niemniej wróżby mnie po prostu śmieszą. Ale nie wszystkie zdarzenia dają się racjonalnie wytłumaczyć. Podejrzewam, że to brak dostatecznej wiedzy każe nam wierzyć w dziwne zdarzenia czy przypadki. Zastanawiające jednak jest, że żyjący w XVI wieku lekarz i astrolog nazywany Nostradamusem przepowiedział III wojnę światową. Powiedział mianowicie, że zagrożenie dla Europy przyjdzie... z Bliskiego Wschodu. Czyżby współczesny terroryzm fundamentalistów islamskich był spełnieniem jego wróżb?

... Z pieca spadło

Terror demokracji

Na naszych oczach dzieją się czasami rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Oto jesteśmy świadkami wydarzeń, które jak w pigułce obrazują słabość ustroju demokratycznego: rację mają ci, co mają większość. W sejmie można przegłosować nawet najgłupszą ustawę, jeżeli tak chce większość. W szczycieńskiej Radzie Miejskiej można odwołać przewodniczącą, bo dysponuje się dwunastoma głosami. A dlaczego odwołać? Bo tak chce większość. Czy to nie rodzaj terroryzmu? Nie wchodzę bynajmniej w prawdziwe powody tego wniosku. Nie opowiadam się też po żadnej stronie. Przeraża mnie jednie argumentacja - bo tak chce większość.

W toruńskiej szkole

Z jeszcze większym przerażeniem obejrzałem niewielkie fragmenty autentycznego nagrania z tego, co działo się na lekcjach angielskiego w toruńskiej budowlance. Nie trzeba wielkiego wysiłku umysłowego, by zrozumieć, że mamy do czynienia z fizycznym terrorem młodych, niewyżytych narkomanów nad bezradnym człowiekiem nie posiadającym zdolności pedagogicznych. Przerażający jest stosunek pozostałych nauczycieli tej szkoły do owych zdarzeń, o których im było podobno wiadomo (a jeżeli nie - tym gorzej dla nich). Po pierwsze taki "zespół pedagogów" w ogóle nie miał prawa zajmować się całą sprawą i zastanawiać się nad represjami w stosunku do uczniów, gdyż wykazał się całkowitym brakiem kwalifikacji pedagogicznych nie reagując w momencie, kiedy tylko się o tym dowiedział. Nauczyciele ci powinni być dożywotnio pozbawieni prawa nauczania bez względu na to, ile osób mają na utrzymaniu itp. sprawy, które często leżą u podstaw wykrętów i prób usprawiedliwienia swojej nieporadności i braku samooceny. O karze dla uczniów nie będę pisał, chociaż razi mnie zróżnicowanie kar dla poszczególnych osób. Chcę jednak przypomnieć pewien fakt mało znany szerszej publiczności. Wiecie, co zrobiono w Anglii, gdy kilkanaście lat temu nauczyciele nie mogli sobie poradzić z rozwydrzoną młodzieżą? Zdziwicie się, ale przywrócono karę chłosty. Anglicy twierdzą, że nic tak dobrze nie wspomaga procesu pedagogicznego jak kilka uderzeń bambusową witką na gołą pupę. Skoro nie można dotrzeć przez głowę? Prawda kawalerowie i panienki? Naturalnie żartuję, ale coś w tym jest. Anglicy przecież nie są głupi.

Kochana praca

Swoistym działaniem terrorystycznym są też zabiegi wokół powstania marketu przy ulicy Chrobrego. Większość kupców jest przeciw, z czym należało się liczyć, ludność jest za, bo wskazują na to porównania cen w sklepach miejscowych i olsztyńskich. Sytuacja jest dość klarowna chociaż nie do końca. Ale czy psychicznym terroryzmem (czyli szantażem) nie można nazwać argumentacji szefów "favoritki", że skoro nie będzie marketu, to bezrobocie wzrośnie o 600 osób, bo oni wyniosą się do Iławy? Nie podoba mi się takie stawianie sprawy, chociaż w interesach liczą się tylko pieniądze. Nie wiem, czy firmie meblarskiej opłaciłoby się przenosić zakład do innego miasta, bo gdyby się opłaciło to zrobią to na pewno bez względu na ustępstwa władz miasta. Pewne jest natomiast to, że nowy market w mieście jest potrzebny. I jest duże prawdopodobieństwo, że nikt na tym nie straci. Nawet drobni kupcy. To moja wróżba. I to racjonalna, bo poparta przykładami z innych miast.

Czyżby nowe Klewki?

Pamiętam historię sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy to w Klewkach pod Olsztynem mieli wylądować terroryści Bin Ladena. I to wcale nie jest takie śmieszne. Opowiadają bowiem po wsiach, że butelki z ługiem sodowym, które nabyto i posmakowano w ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem Kalwa, to też działania terrorystów. I ta plotka też nie jest śmieszna. Bowiem samo zdarzenie, z pewnością przypadkowe, a może spowodowane pazernością pokazuje dobitnie, że terroryzm to może i gdzieś na świecie jest, ale u nas nic takiego nie może się zdarzyć. A właśnie, że może. I to tym łatwiej, że nie wierzymy w takie zagrożenie, nie mówiąc o tym, że nie jesteśmy do tego przygotowani. Zupełnie jak Amerykanie 11 września.

Kraczę? Kraczę. Ale właśnie mamy rocznicę tego zdarzenia, które stało się początkiem nowej wojny.

Marek Teschke

2003.09.17