Uroczystą mszą świętą odprawioną w szczycieńskim kościele WNMP zainaugurowano powiatowe obchody V Warmińsko-Mazurskich Dni Rodziny.
W niedzielnym nabożeństwie odprawionym przez ks. Lecha Lachowicza i ks. Ireneusza Masiula uczestniczyli oprócz "szeregowych" wiernych lokalni włodarze. "Kurek" wypatrzył starostę Andrzeja Kijewskiego, wicestarostę Wiesława Szubkę, burmistrza Pawła Bielinowicza, rozoskiego wójta Józefa Zaperta i garstkę radnych. Liturgię urozmaicił instrumentalno-wokalny występ nauczycieli i uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej w Szczytnie.
W trakcie 40-minutowej homilii ks. Lachowicz przedstawił w dość ciemnych barwach dzisiejszą kondycję instytucji rodziny. Swoje rozważania poświęcił zagrożeniom na nią czyhającym. Zachwianie fundamentów przypisał rewolucji francuskiej, a następnie rewolucji seksualnej z końca lat 60. XX w.
- Wtedy zaczęto traktować jako coś normalnego tzw. wolne związki - przypomniał ks. Lachowicz. Krytycznie odniósł się też do dzisiejszego liberalnego traktowania wielu spraw. - Po co ojciec, po co matka? Inżynieria genetyczna zastąpi wszystko - ironizował, przywołując m.in. przykład kliniki kijowskiej, gdzie w leczeniu używa się komórek pobieranych z abortowanych płodów ludzkich. Niepokoiło go też coraz szersze społeczne przyzwolenie na zakładanie rodzin przez homoseksualistów. - Niech sobie zakładają spółki, stowarzyszenia - i nikt im nie będzie zaglądał pod pierzynę.
Ks. Lachowicz nie ominął także pewnych wypaczeń w sposobie podejścia do problemów rodziny przez telewizję.
W kazaniu znalazły się mimo wszystko i akcenty optymistyczne: - Nasza polska rodzina jest jeszcze Bogiem silna - stwierdził szczycieński duchowny. Zaznaczył, że gorzej jest pod tym względem w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.
Msza rozpoczęła lokalne obchody dni rodziny, nabożeństwo zostanie odprawione również w dniu te obchody kończącym. Ostatnimi akordami będą bowiem msza w kościele w Rozogach (15 czerwca) i festyn środowiskowy, który nastąpi bezpośrednio po niej.
(gp)
2003.05.21