Radni podjęli uchwałę o podziale sołectwa Jedwabno na dwie odrębne jednostki. Oznacza to, że o ile decyzję zatwierdzi urząd wojewódzki, wkrótce swojego sołtysa wybierać będą mieszkańcy Lipnik. Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest wójt Włodzimierz Budny.

Bezdomne sołectwo

DRUGIE PODEJŚCIE

O uzyskanie statusu odrębnego od Jedwabna sołectwa wieś starała się już kilka lat temu. W poprzedniej kadencji jedwabieńskiego samorządu o poparcie stosownego wniosku zabiegał Szczepan Worobiej. Radnemu udało się zebrać blisko sto podpisów w tej sprawie, nie zyskał jednak poparcia kolegów z rady i wniosek upadł. Nie udało się również zapewnić Lipnikom symbolicznej chociażby reprezentacji na posiedzeniach rady.

- Starałem się, żeby w sesjach brała udział osoba z Lipnik reprezentująca sołectwo Jedwabno, opłacana przez gminę tak jak wszyscy sołtysi. Ta propozycja też przeszła bez echa - przypomina Szczepan Worobiej. Tymczasem wspólne sołectwo z Jedwabnem coraz bardziej „uwierało” mieszkańców małych Lipnik. Wieś, w której obecnie mieszka około 160 osób, jeszcze dwadzieścia lat temu była typowym osiedlem pegeerowskim.

- Przyzwyczailiśmy się, żeby wszystkie sprawy załatwiać przez PGR, a nie przez sołectwo. Wiele osób nie bardzo interesowało się życiem gminnym. Teraz jednak żyjemy w innej Polsce, w nowym systemie i każdy chce mieć wpływ na losy swojej wspólnoty - mówi Halina Jaśniewicz, radna z Lipnik. Według niej, utworzenie sołectwa powinno zaktywizować miejscową ludność i spowodować, że wieś stanie się atrakcyjniejsza jako miejsce zamieszkania. Obecnie boryka się bowiem z tym samym problemem co wiele innych tego typu osiedli w kraju: znacznym odpływem młodzieży, który nasilił się w ostatnich latach.

- Młodzi uciekają, bo tutaj się nic nie dzieje i na nic nie mamy tak naprawdę wpływu - uważa radna. Trudno nie przyznać jej racji - w Lipnikach nie ma nawet świetlicy, w której mieszkańcy mogliby odbywać zebrania i spotykać się przy okazji wiejskich imprez. Nie ma również boiska i placu zabaw dla dzieci.

WYBORY POD GOŁYM NIEBEM

Rada bez głosu sprzeciwu zdecydowała, że Lipniki będą tworzyły odrębne sołectwo. Nie obeszło się jednak bez kontrowersji. W przedstawionym radnym stanowisku wójt Włodzimierz Budny stwierdził, że dzielenie gminy na mniejsze jednostki jest niecelowe. Argumentuje ponadto, że Lipniki to miejscowość położona bardzo blisko Jedwabna i zamieszkiwana przez małą liczbę osób. Wójt powątpiewa również w skuteczność działania sołtysa i rady sołeckiej we wsi, w której zdecydowana większość gruntów i budynków stanowi własność Agencji Nieruchomości Rolnych. W związku z tym, zdaniem Włodzimierza Budnego, trudno będzie mieszkańcom wygospodarować pomieszczenie przeznaczone na działalność samorządu. Stanowiska wójta nie podzielają jednak radni, którzy zauważyli, że w gminie istnieją sołectwa o wiele mniejsze pod względem liczby mieszkańców niż Lipniki. Jako przykład podają Brajniki, Dłużek i Nowe Borowe.

- Stwierdzenia wójta są dla nas krzywdzące. Lipniki to nie jest taka mała miejscowość. Poza tym znam inne wsie popegeerowskie, które od dawna mają status sołectwa - mówi Halina Jaśniewicz. Radna jest dobrej myśli jeśli chodzi o pozyskanie pomieszczenia na działalność rady sołeckiej. Jako idealne miejsce wskazuje dawne biuro PGR. Obiekt stoi pusty i stanowi własność skarbu państwa.

- Liczymy, że przy wsparciu gminy uda nam się ten budynek przejąć. Tym bardziej, że według mojej wiedzy w podobnych sytuacjach szefowie agencji idą ludziom na rękę - uważa Halina Jaśniewicz. Procedury związane z postępowaniem administracyjnym i zatwierdzeniem utworzenia sołectwa przez urząd wojewódzki potrwają jeszcze około dwóch miesięcy. Dopiero po upływie tego czasu odbędą się wybory sołtysa. Czy w Lipnikach znajdą się chętni do pełnienia tej funkcji?

- Dopiero się rozglądamy za odpowiednią osobą, ale ktoś na pewno się znajdzie. Chętnych na razie brak, ale to dlatego, że do wielu osób jeszcze nie dotarło, że jesteśmy sołectwem - wyjaśnia radna. Większym problemem niż wyłonienie kandydata na sołtysa może się okazać znalezienie... miejsca do przeprowadzenia wyborów.

- Niewykluczone, że zrobimy to u mnie w domu. A jeśli będzie ciepło wybory odbędą się pod gołym niebem - zapowiada Halina Jaśniewicz.

(wk)/Fot. archiwum "KM"