We wtorek 29 lipca w Wilamowie 46-letni Jerzy P., mieszkaniec gminy Rozogi, kierując rowerem wyjechał z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi Kawasaki i zderzył się z nim. Rowerzysta z urazem nogi trafił do szpitala. Policjanci wyczuli od niego woń alkoholu i pobranu mu krew do zbadania. Kierujący motocyklem był trzeźwy.

W czwartek 31 lipca w Dąbrowach doszło do kolizji opla corsy i nissana almery. Zarówno jednym, jak i drugim samochodem podróżowały trzy osoby. Żadna z nich nie odniosła poważniejszych obrażeń, jednak opel uległ całkowitemu zniszczeniu.

Tego samego dnia w Olszynach kierujący renaultem zjechał na pobocze i przewrócił się na bok. Kierowca został odwieziony karetką do szpitala. Jego auto nadaje się do kasacji.

LIST DO REDAKCJI

Drogowe niebezpieczeństwa

Postanowiłam napisać kilka słów do redakcji w związku z wypadkiem, który miał miejsce we wsi Wałpusz w ostatnią niedzielę lipca. Pijany kierowca staranował auta zaparkowane nieopodal jeziora, po czym...odjechał. Nie ma przesady w słowie „staranował”, bowiem jedno z aut nadaje się do kasacji. Akurat był to samochód moich znajomych, z którymi wybraliśmy się nad jezioro.

Zdarzenie może nie poruszyłoby mnie aż tak bardzo, gdyby nie to, że poszkodowani ludzie przyjechali nad jezioro z niepełnosprawną córką (14-letnia Kasia porusza się na wózku inwalidzkim). Pływanie jest dla niej rodzajem rehabilitacji.

Był to jedyny środek lokomocji tych ludzi. Mieszkają w Wyszkowie. Z urlopu na pięknych Mazurach, zamiast miłych wspomnień, zabrali na lawecie złom. Samochód jest im niezbędny, bo jak inaczej niepełnosprawna Kasia dostanie się np. do szkoły?

Sprawca z pewnością nie wykazał się odpowiedzialnością, zasiadając za kierownicą, ale fakt, iż spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia, nie kłopocząc się tym, co się stało, powoduje, że śmiało można go porównać do bandyty. W tym przypadku jedynie broń była innego rodzaju... Na szczeście, w tym całym nieszczęściu, źle wycelowana, bo ludzie zdążyli się oddalić. A to oni, nie auto, są najważniejsi...

Sylwia Nożyńska - Helwig

POŻAR W SPYCHOWIE

W piątek 1 sierpnia około godziny 2.30 na pl. Wolności w Spychowie wybuchł groźny pożar. Ogniem objęte były dwa budynki gospodarcze i część dachu domu jednorodzinnego. Strażacy ewakuowali z obiektu mieszkalnego dwie osoby. Jeden z budynków gospodarczych uległ całkowitemu spaleniu, drugi spłonął częściowo. Straty spowodowane pożarem oszacowano na ok. 40 tys. złotych.

SUCHE LASY

Ostatnie bardzo upalne dni spowodowały wzrost zagrożenia pożarowego w lasach powiatu. W ciągu minionych dwóch tygodni strażacy siedmiokrotnie interweniowali w takich przypadkach. W czwartek 24 lipca wybuchł pożar poszycia w lesie w Zabielach, gm. Wielbark. Żywioł objął 5 arów terenu. Strażacy ugasili ogień i przekopali pogorzelisko. W sobotę 26 lipca wieczorem paliło się poszycie w lesie świerkowym w Olszynach. Tym razem pożar ogarnął obszar 7 arów. Następnego dnia strażacy walczyli z ogniem w lesie nieopodal Rekownicy. W tym przypadku przyczyną było pozostawienie bez kontroli ogniska. Także w niedzielę strażacy gasili pożar poszycia na ugorze w Lipowej Górze Zachodniej. W poniedziałek 28 lipca w Raciborzu, gmina Świętajno zapaliło się 20 arów ściółki w lesie na terenie Nadleśnictwa Spychowo. Tego

samego dnia strażacy gasili poszycie na Wałpuszu. Na szczęście w obu przypadkach ogień nie spowodował dużych strat. W czwartek 31 lipca w Występie ogień pojawił się w lesie należącym do prywatnego właściciela. Pożar objął obszar 2 arów, ale nie wyrządził poważnych szkód.

KOMBAJNY W OGNIU

W środę 30 lipca po południu na polu w miejscowości Grzegrzółki, gm. Pasym, zapalił się kombajn „Bizon” oraz słoma. Spaleniu uległa komora silnika maszyny oraz 1 hektar słomy. Łącznie straty oszacowano na ok. 15 tys. złotych. Nie był to jedyny taki przypadek w minionym tygodniu. W czwartek 31 lipca z nieznanych przyczyn zapalił się kombajn pracujący na polu w Pasymiu. Tym razem jednak obyło się bez strat. W piątek 1 sierpnia koło południa ogień zniszczył kombajn w Olszynach. Szkody wyrządzone przez pożar oszacowano na 42 tys. złotych.

UKRADLI PIŁĘ

W sobotę 2 sierpnia wieczorem dwaj bracia, 56-letni Jerzy Ł. oraz o cztery lata młodszy Tadeusz Ł. weszli do otwartego mieszkania na terenie Szczytna. Zabrali stamtąd piłę motorową o wartości 1200 złotych. Po powrocie do domu pokrzywdzony zauważył brak wartościowego przedmiotu. O kradzieży powiadomił policję. Funkcjonariusze ustalili sprawców przestępstwa. Mężczyźni tłumaczyli, że piłę tylko pożyczyli. Pokrzywdzony odzyskał sprzęt, a sprawcy zostali zatrzymani. Za swój czyn odpowiedzą przed sądem, grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności.