W miejskim krajobrazie pojawił się nowy, niespotykany dotąd w Szczytnie element. Oto od kilku dni, z toni Jeziora Domowego Małego, bije w górę strumień wody.

Fontanna na trzech pompach

Fontanna, która w zamiarze pomysłodawców ma uatrakcyjnić wizerunek miasta jest dziełem wrocławskiej spółki „JacoM”. Firma, jak powiedział nam inż. Jacek Malinowski, powstała w 1991 r., a więc ma już pewne tradycje. Do tej pory realizowała jednak projekty znacznie mniejszych fontann stawowych, których strumień wzbijał się maksymalnie na pułap 15 m. Tak wysoko strzelająca wodą konstrukcja, to ich pierwsze dzieło. Nasza szczycieńska fontanna jest uruchamiana automatycznie, a jej czas pracy zaprogramowano od godz. 6.00 do 24.00. Bijący w górę strumień wody jest jeszcze dodatkowo podświetlany sześcioma reflektorami dającymi czerwone i białe światło. Iluminacja włącza się również automatycznie w nocy po godz. 22.00. Przez 15 minut świecą białe lampy, a potem następuje zmiana i przez następny kwadrans rozświetlają się czerwone, i tak w kółko na zmianę. Ma to stworzyć, zdaniem burmistrz Danuty Górskiej, romantyczny nastrój. - Przed zakochanymi parami, które będą siedzieć na parkowych ławeczkach, roztoczy się wspaniały widok o zachodzie słońca - reklamuje walory tej inwestycji. Aby każdy wiedział, jak trafić do fontanny, sporządzono nawet specjalne drogowskazy.

CZYSTE WODY

Fontanna ma oczywiście służyć nie tylko jako element widowiskowy, ale i ważne urządzenie ekologiczne. Bijący bowiem na tak znaczną wysokość strumień wody mocno się natlenia. Ma to zapobiegać m.in. kwitnieniu sinic, które są istną zmorą naszych miejskich jezior, ponieważ szczególnie mocno rozwijają się w akwenach ubogich w tlen. Jednak co innego staw, a co innego jezioro. Z doświadczeń „JacoM-u” wynika, że aby małe jezioro oczyściło się do poziomu pozwalającego na zażywanie w nim kąpieli trzeba będzie upływu już nie miesięcy (jak w przypadku stawów), a lat. Zwłaszcza, że woda pobierana przez pompy i wtłaczana do dyszy jest z głębokości zaledwie ok. 1 m. Lepszy byłby efekt, gdyby zasysanie odbywało się w martwych ekologicznie warstwach dennych. Jednak wrocławscy konstruktorzy nie poszli na takie ryzyko, gdyż groziło to kompletnym (mimo filtrów) zamuleniem pomp tłoczących wodę.

TECHNIKA I KOSZTY

Agregat składa się z trzech pomp o mocy 7,9 kW każda, z tym że jednocześnie pracują tylko dwie, trzecia pozostaje w rezerwie, na wypadek awarii. Do tego dochodzi jeszcze sześć wspomnianych reflektorów o mocy 300 VA każdy (są w nich żarówki energooszczędne). Całość tej skompliowanej maszynerii, o czym pisaliśmy wcześniej, kosztowała ok. 180 tys. złotych, zaś biorąc pod uwagę czas jej pracy i iluminację, to wedle prowizorycznych obliczeń wiceburmistrza Krzysztofa Kaczmarczyka, dzienna eksploatacja zamknie się kwotą ok. 100 zł.

INSTALACJA

Samo instalowanie tak sporego urządzenia (przypomnijmy - „JacoM” robił to pierwszy raz) okazało się nie takie łatwe jak to wstępnie zakładano. Mosowska łódź motorowa, która holowała całe urządzenie od brzegów jeziora, początkowo radziła sobie całkiem dobrze, ale kiedy wlokące się za nią kable osiągnęły 300 m długości, już ich ciężaru nie była w stanie przemieścić dalej. Moc silnika okazała się po prostu zbyt słaba. Wówczas wezwano na pomoc Warmińsko-Mazurską Straż Rybacką, która dysponuje dużo większymi jednostkami. Motorówka straży bez trudu doholowała urządzenie na właściwie miejsce z towarzyszącymi mu 500 metrami poczwórnego kabla zasilającego. Woda poszła w górę! Wydajność dyszy fontanny wynosi 2 100 litrów wody na minutę. Najlepiej zobrazować to tak - beczkowóz o pojemności dwóch ton wody zostałby nią napełniony w przeciągu niecałych 50 sekund!

Marek J. Plitt/Fot. M.J.Plitt