Panie Redaktorze!

Zarząd Wojewódzki Związku Zawodowego Rolników "Ojczyzna" zajmuje się szeroką gamą problemów i nie tylko sprawami bytowymi rolników. Wchodzimy wszędzie tam, gdzie rolnicy mają kłopoty. Niestety, III Rzeczpospolita nie jest na pewno państwem prawa ani państwem sprawiedliwym, dlatego sprawami ściśle związanymi z prawem zajmuje się Związek. Uważamy, że rozwój gospodarczy jest zależny od tego, jakie jest prawo. Bo dobre prawo stymuluje gospodarkę, a złe prawo ją niszczy. My mamy złe prawo i dlatego jako kraj zajmujemy jedno z ostatnich miejsc na liście europejskiej pod względem poziomu gospodarczego. Zbyt często w naszym kraju zmienia się prawo na gorsze. Coraz dalej jesteśmy od istoty sprawy. Zmiany w kodeksie cywilnym, nad którymi pracuje obecnie Sejm, są po prostu chore. Zarząd Krajowy Związku Zawodowego Rolników "Ojczyzna", w związku z sygnałami z terenu będzie w przyszłym tygodniu rozmawiał z Ministrem Sprawiedliwości. Ja będę uczestniczył w tych rozmowach. Chodzi rolnikom szczególnie o nakazy zapłaty, które wydawane są bez ich udziału, w wielu przypadkach bezpodstawnie. Podjęto w Związku decyzję, że będzie on występował w sądzie w obronie skrzywdzonych rolników.

Oczywiście, ktoś powie, co chłopi mają do prawa.

Myślę, że bardzo dużo, gdyż my żyjemy najbliżej ziemi, a w prawie polskim przede wszystkim brakuje zdrowego, chłopskiego rozsądku. Poza tym chłopi głupie prawo odczuwają na własnej dupie.

Chciałem przypomnieć, że Konstytucję Amerykańską tworzyli farmerzy w stodołach, a ciągle jest aktualna i nie trzeba jej poprawiać. U nas natomiast w prawie są ciągłe zmiany i przeważnie na niekorzyść większości społeczeństwa.

Zarząd Wojewódzki prowadził rozmowy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich prof. Andrzejem Zollem. Na spotkaniu tym Rzecznik Praw Obywatelskich zaproponował, że w swojej siedzibie zorganizuje spotkanie i da nam możliwość przedstawienia wniosków do Trybunału Konstytucyjnego w kwestii zmiany prawa. Jednocześnie prof. Andrzej Zoll zapewnił nam pomoc prawną, aby naszym wnioskom nadać właściwą konstrukcję. Po przygotowaniu tych wniosków Rzecznik Praw Obywatelskich skieruje je do Trybunału Konstytucyjnego.

Nam zależy na zmianach cen na ziemię sprzedawaną przez Agencję.

Sprzedano w ramach prywatyzacji wszystkie prawie środki trwałe obcemu kapitałowi za grosze, a chłopom ziemię chce się sprzedać za cenę, jakby na tej ziemi leżało złoto. Nie dostosowano wartości ziemi do cen produktów rolniczych.

2. W umowach agencyjnych mówi się, że rolnikom dzierżawiącym ziemię przysługuje prawo pierwokupu, a rzeczywistość jest taka, że nie dopisano stosownego warunku, że jeżeli ta ziemia będzie przez Agencję przeznaczona do sprzedaży. Takie zawieranie umowy jest niezgodne z art. 1 Konstytucji.

3. Nie może obcy kapitał mieć korzystniejszych praw od obywateli Polski.

U nas supermarkety są zwolnione z podatku, a polski handlowiec obciążony jest podatkami.

4. Ekwiwalent za słupy elektryczne i inne na polach rolników.

Występujemy do Rzecznika Praw Obywatelskich z wieloma innymi sprawami. Tu są podane tylko przykłady.

Dobrze nam się układa współpraca z Ministrem Rolnictwa, który konsultuje ze związkami nowe ustawy, a także zarządzenia. [...]

Przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Zawodowego Rolników "Ojczyzna"

dr inż. Eugeniusz Kusior

"WAKACJE NAD WODĄ - Czekanie na Europę"

Na jednej ze stron internetowych "Kurka" znalazłem artykuł "Wakacje nad wodą" z podtytułem "Czekanie na Europę" ("KM" nr 30/04), w którym okoliczni właściciele obiektów turystycznych ubolewają nad słabym tego roku ruchem turystycznym i śladową obecnością gości z zagranicy. Za odpowiedź dlaczego tak się dzieje niech najlepiej posłuży nasz przykład.

Przyjechaliśmy pierwszy raz na Mazury z Niemiec. Na powitanie skradziono nam samochód z rzekomo super strzeżonego ośrodka, a jego właścicielka zareagowała na ten fakt obelgami, posądzając nas o współpracę z mafią. Policja rozkłada bezradnie ręce - rzekomo brakuje środków na walkę z przestępczością, a politycy wypuszczają recydywistów z więzień.

Jeszcze raz Mazury - nie dziękuję!!!

Turyści z Niemiec - zapomnijcie!!!

Maciej Sadus-Moers

Niemcy

Co mnie boli...

Tak jak chyba większosć mieszkańców Szczytna udałam się w niedzielę 22 sierpnia na stadion przy ul. Śląskiej, by uczestniczyć w imprezie "Olimpijskie Lato z Radiem". Na miejscu, z głośników usłyszałam, że kto kupi gazetę "Fakt", wypełni zamieszczony w niej kupon i wrzuci go do wystawionej skrzynki, weźmie udział w losowaniu nagród. Spróbowałam szczęścia. Po jakimś czasie skrzynkę wniesiono na estradę i jeden z prezenterów zaczął wyciągać z niej kupony i czytać nazwiska osób, którym następnie wręczono nagrody - zestawy kosmetyczne, ekspres do kawy, żelazko. Główna nagroda, mikrofalówka, przypadła mnie. Niestety, nie miałam przy sobie dowodu osobistego. Powiedziałam więc pani, która tę zabawę pilotowała, że za chwilę zgłoszę się z dowodem. Dzięki uprzejmości policjantów, którzy szybko podwieźli mnie do domu, wróciłam już po kilku minutach. Ku mojemu zdumieniu pani stwierdziła jednak, że jest już za późno, bo nagrodę wręczono innej osobie. Kiedy poprosiłam o kontakt z kierownikiem imprezy, pani nakazała ochronie, aby mnie wyprowadzono.

Jestem bardzo rozgoryczona takim bezdusznym zachowaniem osób współtworzących "Lato z radiem". Przecież mogli poczekać kilka minut dłużej na potwierdzenie moich danych. Nic by się złego nie stało, a ja miałabym świetny prezent dla syna, który w najbliższą sobotę wstępuje w związek małżeński. Zamiast radości pozostał żal.

Krystyna Roter,

Szczytno, ul. Sikorskiego

2004.09.01