Rozmowa z działaczami "Samoobrony", posłem Mieczysławem Aszkiełowiczem i radną sejmiku samorządowego Ewą Gutowską.

Nie przekonaliśmy elektoratu

- Podczas ostatniej wizyty w Szczytnie przekazał pan na ręce wójta Wojciechowskiego kserokopiarkę dla szkoły w Trelkowie. Czy to element zbliżającej się kampanii wyborczej?

M.A.: - W żadnym wypadku. Spełniłem tylko swoją obietnicę sprzed kilku miesięcy, bo słowo znaczy więcej niż pieniądz. Jest to mój dowód uznania dla polityki wójta, który nie likwiduje szkół, będących jedynymi ośrodkami kulturotwórczymi w małych wioskach, a przekształca je w niepubliczne.

- Samorządy likwidują szkoły, bo nie mają środków na ich utrzymanie. Czy w takich przypadkach obowiązek ratowania placówek w małych wioskach nie powinien spoczywać na państwie?

E.G.: - Oczywiście, że tak, zresztą to po części wynika z Konstytucji. Z drugiej strony osoby prowadzące szkoły i lokalna społeczność powinny brać sprawy w swoje ręce.

- W jaki sposób?

E.G.:- Zakładając stowarzyszenia, których zadaniem będzie pozyskiwanie środków na funkcjonowanie szkół. Ot, chociażby księgowa czy specjalnie przygotowani nauczyciele z danej szkoły mogliby się zająć dodatkowo szkoleniem rolników z podstaw księgowości. Wiedza w tym zakresie jest niezbędnym warunkiem pozyskania przez nich dopłat. Środki na finansowanie tego zadania można dostać z europejskiego funduszu społecznego.

Dobrze skonstruowany wniosek pozwoliłby przetrwać szkołom najtrudniejszy okres. Warunkiem podstawowym jednak jest to, że takimi szkołami powinni kierować dobrzy menedżerowie.

- Wszyscy narzekają na biedę. Tymczasem podczas ostatniej sesji radni gminy Szczytno podwyższyli pobory swemu wójtowi o ponad 1 tys. zł. Czy to nie przesada?

M.A.: - Uważam, że nie. Jeżeli wójt swoim działaniem zdobywa środki z zewnątrz na inwestycje i to spore, powinien być dobrze opłacany.

- Zbliżają się wybory do parlamentu. Coraz częściej słyszymy o inicjatywach różnych ugrupowań. Co pan zatem sądzi o handlu w niedzielę?

M.A.: - Mam mieszane uczucia. Na pewno w dni świąteczne powinny być zamknięte super i hipermarkety. Nie mam natomiast nic przeciwko handlowi w małych, często rodzinnych sklepikach.

- Propozycja SdPL dotycząca zakazu kandydowania do parlamentu osobom skazanym prawomocnymi wyrokami "Samoobronie" niezbyt się spodobała.

E.G.: - Ten pomysł wynika z chęci zaistnienia na scenie politycznej i wywołania szumu medialnego. Z kandydowania można bowiem wykluczyć jedynie osoby pozbawione praw obywatelskich.

- PSL zbiera podpisy pod wnioskiem o wycofanie naszych wojsk z Iraku. Co na to pana partia?

M.A.: - My od samego początku byliśmy przeciwni wojnie i udziałowi w niej naszych żołnierzy. Dzisiaj, kiedy notowania PSL spadają poniżej progu wyborczego podchwycili nasz pomysł. Myślę, że u wyborców nie wzbudzą w ten sposób zaufania.

- Wasze notowania też w ostatnim czasie znacznie spadły.

M.A.: - No spadły. Przyznaję. Głównym powodem jest nagonka medialna.

- Nieprzychylnym nastawieniem prasy wszystkiego się nie wytłumaczy. Sami nie popełniliście żadnych błędów?

M.A.: - Przyznaję, że tak.

- Na przykład?

E.G.: - Chociażby podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego. Była bezbarwna, a my nie przekonaliśmy własnego elektoratu, który zawsze na nas głosował, żeby i tym razem stawił się do urn i udzielił poparcia naszym kandydatom.

- Z jakimi propozycjami wyjdziecie do wyborców, żeby odzyskać popularność sprzed kilku miesięcy?

M.A.: - O tym będzie głośno już wkrótce.

Rozmawiał

Andrzej Olszewski

2004.09.22