Handel w niedziele powinien być zakazany - uważają przedstawiciele Kościoła i związkowcy z "Solidarności". Zwolennikiem takiego rozwiązania jest także burmistrz Szczytna, Paweł Bielinowicz, który zastrzega jednak, że zakaz powinien dotyczyć wszystkich bez wyjątku. Czy mieszkańcy naszego miasta, chcący zrobić zakupy w dni świąteczne, zastaną sklepy zamknięte na głucho?

Niedziela bez handlu

Uszanować sacrum

Od pewnego czasu pojawiają się w Polsce głosy wzywające do ograniczenia handlu w niedziele i święta. Ostatnio, w związku z inicjatywami podejmowanymi przez samorządy niektórych większych miast, przybrały nawet na sile. W dyskusji na ten temat podnosi się argumenty natury religijnej, moralnej, politycznej i prawnej. Zwolennicy zakazu zwracają uwagę, że w ostatnich latach doszło do banalizacji dni świątecznych.

Kościół Katolicki już od dawna zabiega o zakaz handlu w święta. Jego przedstawiciele apelują o to do władz państwowych i samorządowych oraz starają się wpływać na wiernych, aby ci powstrzymywali się od zakupów w niedziele.

- Osoby pracujące w sklepach, zwłaszcza marketach, też chciałyby pojechać nad jezioro, wypocząć, pobyć z rodziną. Praca w dni świąteczne niszczy życie wspólnot rodzinnych - mówi ks. Lech Lachowicz, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Brata Alberta i powołuje się na naukę zawartą w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Ks. Golon, wikariusz z tej samej parafii proponuje, by ci, którzy "u góry" zezwalają na pracę innych w niedziele, sami zasiedli w świąteczny dzień przy kasach.

Odwoływanie się do sacrum dnia niedzielnego nie dotyczy tylko katolików.

- Człowiekowi z natury potrzebny jest dzień odpoczynku, w którym może nabrać sił na nowy tydzień pracy i zadbać o swoje zdrowie duchowe - uważa Arkadiusz Archacki, przewodniczący zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów. - Osobiście uważam, że lepsze od zakazywania czegokolwiek jest jednak zachęcanie ludzi do tego, by spojrzeli na problem od strony bliźnich, którzy pracują w niedziele - dodaje.

Wszyscy albo nikt

W czerwcu wpłynęła do Urzędu Miejskiego w Szczytnie uchwała Walnego Zebrania Delegatów Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ "Solidarność". Związkowcy postulują w niej, by władze jednostek samorządu terytorialnego ograniczyły handel w niedziele i święta. W uchwale mowa o sklepach o powierzchni powyżej 300 m kwadratowych.

Burmistrz Szczytna, Paweł Bielinowicz, uważa, że ewentualne ograniczenia powinny dotyczyć wszystkich placówek handlowych, bez względu na zajmowaną przez nie powierzchnię.

- Gdyby taka inicjatywa pojawiła się w Szczytnie, byłbym zwolennikiem radykalnego działania: albo handlują wszyscy, albo nikt - mówi burmistrz i dodaje, że uchwała zakazująca handlu w niedziele i święta powinna być poparta wnioskiem określonej grupy społecznej.

- Świadczyłoby to o tym, że jest rzeczywiste zapotrzebowanie na tego typu działania - podkreśla burmistrz Bielinowicz.

Wśród samorządowców nie ma jednak w tej sprawie jednomyślności.

- Zakazami niczego się nie załatwi, to bez sensu - uważa wójt Jedwabna, Włodzimierz Budny. - Jeżeli ktoś nie chce, to nie pójdzie na zakupy w niedzielę. Każdy ma przecież wolną wolę.

Z kolei wójt Dźwierzut, Czesław Wierzuk jest zwolennikiem zakazu. Nie przekonują go argumenty tych, którzy twierdzą, że niedziela to jedyny dzień na chodzenie po sklepach.

- Zakupy można zrobić w ciągu tygodnia, a niedziela powinna być wolna - przekonuje wójt Wierzuk.

Ograniczenie - tak, zakaz - nie

Z ideą całkowitego zakazu handlu w niedziele i święta nie zgadza się Bogdan Kalinowski, wiceprzewodniczący Szczycieńskiego Towarzystwa Gospodarczego.

- Handel w te dni powinien być ograniczony, ale nie można go zakazać. Są przecież ludzie, którzy przez cały tydzień pracują i tylko w niedzielę mogą zrobić zakupy - argumentuje wiceprezes Kalinowski. - Sklepy mogłyby być wtedy otwarte np. do 14 czy 15 - proponuje.

Ryszard Odrzywolski, wiceprezes Szczycieńskiego Bractwa Społecznego widzi inne rozwiązanie:

- Uważam, że w niedziele jeden lub dwa sklepy powinny dyżurować. Wszystkich nie należy zamykać, ale ograniczenia są potrzebne - mówi.

Radnemu Ryszardowi Gidzińskiemu plany zakazu handlu w niedziele kojarzą się z minionym okresem PRL-u i odgórnym sterowaniem gospodarką.

- W tej sprawie powinni wypowiedzieć się mieszkańcy naszego miasta - sugeruje radny. Zwolenniczką konsultacji społecznych jest także przewodnicząca "Wspólnoty Samorządowej", radna Maryla Wierzbicka, która, jak sama mówi, unika robienia zakupów w niedziele.

Widmo zwolnień

Pomysł forsowany przez NSZZ "Solidarność" nie przypadł do gustu handlowcom, choć i wśród nich nie ma zgody w tej sprawie. Linia podziału biegnie między dużymi sieciami handlowymi a mniejszymi sklepami.

- Jeżeli zakaz będzie zalegalizowany prawnie, to będziemy się do niego stosować i zamkniemy sklep - mówi Wiesław Bartko, dyrektor supermarketu Champion w Szczytnie.- Gdyby jednak podjęto takie działania, to doszłoby do zwolnień pracowników - dodaje.

Dyrektor Bartko szacuje, że pracę w jego sieci straciłoby ok. 15% zatrudnionych.

Perspektywa zamknięcia placówek handlowych w dni świąteczne cieszy kierowniczkę jednego z mniejszych sklepów spożywczych w Szczytnie.

- Nie wierzę, że ludzie nie mają czasu na zakupy w ciągu tygodnia. Byłoby lepiej, gdyby kobiety pracujące w dużych sklepach mogły chociaż w niedziele pobyć z rodzinami - mówi kierowniczka.

Ewa Kułakowska

Współpraca:

Iwona Lipka

2004.09.08