Wszystko wskazuje na to, że głównym sponsorem tegorocznych "Dni i Nocy Szczytna" będzie producent piwa "Carlsberg". Dlaczego nie Browary "Jurand"? Ich prezes pogniewał się za ubiegłoroczne artykuły w "Kurku".

Wyeliminować pijane dzieci

Niespełna dwa miesiące pozostały do sztandarowej miejskiej imprezy "Dni i Nocy Szczytna". Jaki będzie ich koszt i kto będzie głównym sponsorem? Według zapowiedzi burmistrza Bielinowicza bliskie sfinalizowania są rozmowy z browarem "Carlsberg".

- "Jurand" nie wywiązał się z zeszłorocznych zobowiązań i w tym roku nie zgłosił swojej oferty - twierdzi burmistrz. - Zmieniając sponsora mamy nadzieję otrzymać te same pieniądze i zyskać także na jakości piwa.

Za ubiegłoroczny sponsoring i wynikające z tego przywileje "Jurand" miał wpłacić do kasy miejskiej 40 tys. zł. Do dziś nie wpłynęło jeszcze 10 tys. zł.

Rola browaru nie była charytatywna, miał on bowiem wyłączność na sprzedaż swego piwa, które z braku alternatywy przy upalnej pogodzie cieszyło się sporym powodzeniem. Liczne kramy serwowały złocisty trunek spragnionym uczestnikom święta, nie bacząc na ich wiek. Widok nastolatków z piwem w dłoni należał do powszechnych obrazków.

- Chcemy wyeliminować pijane dzieci z "Dni i Nocy Szczytna" - zapowiada burmistrz. Nad tym, jak tego dokonać, głowią się już członkowie Rady Programowej.

Piwo polityczne?

Aleksander Roda, prezes Browarów Warmińsko-Mazurskich "Jurand" w Olsztynie, zapytany o przyczyny, dla których jego firma nie zdecydowała się w tym roku na sponsorowanie lipcowego święta Szczytna, odsyła nas do lektury ubiegłorocznych wydań "Kurka", w których krytycznie odnosiliśmy się do organizacji imprezy.

- Oczerniliście nas w sposób skandaliczny. Bardzo mi było przykro z tego powodu i jest do dziś - mówi rozgoryczony prezes, sugerując przy tym, że "Kurek" kierował się nie względami merytorycznymi, a ... politycznymi.

Szef "Juranda" uważa poza tym, że żądanie od głównego sponsora 40 tys. zł jest zbyt wygórowane.

- W ubr. zwróciło nam się z tego może 8 tys. - szacuje prezes, zapewniając, że zaległości jego firmy wobec miasta zostaną uregulowane. Jest przekonany, że udział nowego sponsora nie spowoduje zmiany formuły spożywania piwa.

- Jeśli "Carlsberg" zapłaci 20-30 tys. zł, to i tak będzie miał wyłączność. Publiczność jak nie miała alternatywy przy wyborze piwa, tak i dalej jej nie będzie miała - przewiduje prezes "Juranda".

(olan)

CO KRYTYKOWALIŚMY W UBIEGŁYM ROKU?

Oceniając przebieg ubiegłorocznych "Dni" krytykowaliśmy formułę sponsoringu sprowadzającą się do tego, że jedynym dostępnym w kramach piwem był "Jurand". Z gustami, co prawda, się nie dyskutuje, ale jego smak nie cieszył się zbyt dobrą opinią. Nie podobało nam się też i to, że sprzedawcy nie zwracali uwagi na to, komu piwo sprzedają. Stąd też pełno było w mieście pijanych nastolatków. Informowaliśmy też na naszych łamach o proteście miejscowych handlowców, którym nakazano zamykać sklepy o godz. 22. Trudno zatem się zgodzić z sugestią prezesa, że nasze zarzuty miały charakter polityczny. No chyba, że... piwo "Jurand" jest ulubionym trunkiem jakiegoś ugrupowania lewicowego czy prawicowego. Zapewniam jednak, że nic na ten temat nie jest nam wiadome.

Andrzej Olszewski

2003.05.28