Zapowiadana prywatyzacja Poczty Polskiej wywołuje niepokój wśród jej pracowników, także i w Szczytnie. W siedzibie poczty na ul. Polskiej przeprowadzili oni jednogodzinny protest.

Protest pocztowców

W piątek 29 kwietnia szczycieńscy pocztowcy, podobnie jak ich koledzy w całym kraju, protestowali przeciwko sposobowi wprowadzania zmian organizacyjnych w Poczcie Polskiej.

Pracownicy poczty w Szczytnie, skupieni w dwóch związkach zawodowych, przerwali (oprócz pań pracujących w okienkach) na godzinę pracę, by w ten sposób wyrazić swoje zaniepokojenie.

- Jesteśmy za prywatyzacją, ale nie dziką - mówią związkowcy. - Domagamy się pakietu socjalnego, którego mimo złożonej wcześniej obietnicy nie chce podpisać dyrektor generalny.

Czego najbardziej obawiają się pracownicy poczty w Szczytnie, w której dziś pracuje ok. 70 osób?

- Po prywatyzacji, jeśli nie stracimy pracy, to na pewno zostaną z nami podpisane nowe umowy - mówią "Kurkowi". - Zamiast dotychczasowych 900-1200 zł brutto dadzą nam najniższą krajową i do tego jeszcze będziemy musieli pracować po 12 godzin.

Niepokojącym dla nich sygnałem jest też decyzja centralnych władz poczty o przeprowadzeniu w maju badań obciążenia rejonu. Sprawdzane będzie to, czy według obowiązujących norm czasu pracownicy są dostatecznie obarczeni zadaniami. Jeśli się okaże, że obciążenie jest małe, może dojść do redukcji etatów.

- Zawsze takie badania robiono w październiku, który jest dla funkcjonowania poczty normalnym miesiącem. Natomiast w maju zaczyna się już sezon urlopowy, korespondencja może być mniejsza i wyniki mogą okazać się dla nas niekorzystne - obawiają się związkowcy ze szczycieńskiej poczty.

Jeśli ogólnopolski piątkowy protest nie doprowadzi do szybkich rozmów z dyrekcją poczty, na 5 maja zapowiadany jest strajk generalny.

(o)

2005.05.04