Wałęsające się samopas psy to ostatnio istna plaga w niemal wszystkich gminach powiatu, w tym również w Pasymiu. Tam czworonogi pojawiają się również w miejscach, gdzie przebywają dzieci, co budzi obawy o bezpieczeństwo najmłodszych. Zdaniem burmistrza Miusa problem może rozwiązać tylko planowana już od pewnego czasu budowa schroniska o zasięgu powiatowym.

Psia plaga

Z większości gmin coraz częściej dochodzą sygnały o zagrożeniu, jakie stwarzają biegające samopas psy. Podobnie jest też w Pasymiu. Przewodnicząca rady, a jednocześnie nauczycielka w pasymskiej Szkole Podstawowej Elżbieta Dyrda alarmuje, że czworonogi przychodzą do szkoły, narażając na szwank bezpieczeństwo najmłodszych. Sytuacja taka miała miejsce kilka tygodni temu. Do tego zwierzęta biegają po centrum Pasymia i w rejonie placu zabaw. O problemie mówią też inni radni oraz sołtysi. Zdaniem wiceprzewodniczącego rady Romualda Małkiewicza samorząd powinien rozważyć czipowanie psów.

- Wtedy można by było egzekwować kary od właścicieli, którzy puszczają zwierzęta luzem – uważa wiceprzewodniczący. Burmistrz Pasymia Bernard Mius przyznaje, że problem jest poważny.

- To tragedia, trzeba coś z tym robić – potwierdza. Według niego jedynym skutecznym rozwiązaniem może być tylko zapowiadana od pewnego czasu budowa schroniska o zasięgu powiatowym. Ma ono powstać na terenie gminy Szczytno, w rejonie Dębówka.

- Z tego, co wiem, miejsce już wybrano i skierowano wniosek do Agencji Nieruchomości Rolnych o przekazanie gruntów na ten cel – mówi Mius. W budowie schroniska miałyby partycypować wszystkie szczycieńskie samorządy. Na razie jednak są problemy, bo czworonogów z gminy Pasym nie ma gdzie umieszczać.

- Są przypadki, kiedy sam dzwonię do schroniska w Olsztynie z prośbą o przyjęcie psa, ale oni nawet nie chcą ze mną rozmawiać – żali się burmistrz. Podobnie jest w przypadku Szczytna, choć tu czasem udaje się ubłagać sprawującą pieczę nad schroniskiem Krystynę Lis o umieszczenie zwierzęcia. Powód zawsze jest ten sam – wszystkie te placówki są przepełnione. Gmina radzi sobie więc jak może. Dwie budy dla psów umieszczono na terenie Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Tam trafiają pojedyncze wałęsające się psy, a pracownicy na koszt gminy kupują im karmę. To jednak sprawy nie załatwia, bo potrzeby są znacznie większe.

(ew)/fot. internet