Ptasia telewizja

Ptaki, zwłaszcza te przebywające blisko człowieka, trzymające się miejskich ośrodków wiją sobie gniazdka w najdziwniejszych miejscach. Jaskółki, jak wiemy, potrafią gniazdować w wyniosłych katedrach, kawki uwielbiają ucinać sobie nocne drzemki na przyulicznych drzewach, u nas konkretnie w Szczytnie, na kasztanach rosnących m.in. wzdłuż ul. Chrobrego. Fakt ów tak zdenerwował pewnego radnego, iż postulował on wycięcie kasztanów do pnia, no bo przecież taka kawka nie ma prawa robić przechodniom na głowy. A dzikie gołębie...

Gołębie zamieszkują blanki miejskich wież i innych wysokich budynków, a ostatnio... zagustowały w jednych z najnowocześniejszych elementów techniki stworzonej przez człowieka - antenach rozsiewczej telewizji satelitarnej - fot. 1.

Na zdjęciu widzimy gołąbka, który uwił sobie gniazdo w tak nietypowym miejscu.

Szczęściem ptak nie ulokował się z odwrotnej tj. pracującej strony anteny, czyli na konwerterze, bo wówczas odbiór jakichkolwiek programów, poza oczywiście ptasią telewizją, byłby niemożliwy.

PS.

Zdjęcie przesłał nam Krzysztof Połukord (szef szczycieńskiego oddziału firmy "Pudiz"), u którego właśnie na satelitarnej antenie gniazdko uwiła sobie parka gołębi.

NIEBYWAŁE KURCZAKI

Ponieważ ostatnio wpadła mi w ręce książka z rodzaju kucharskich, pt. "Kuchnia Orientalna", postanowiłem wypróbować, dla uatrakcyjnienia codziennego menu, kilka co ciekawszych podanych w niej przepisów kulinarnych. Na pierwszy ogień poszedł kurczak po dalekowschodniemu, czyli chińsku. Mniam, mniam, że paluszki lizać - rekomendował autor.

No, ale najpierw trzeba było zaopatrzyć się w mięsko, czyli ćwiartkę z tegoż ptaka.

W sklepie akurat były odpowiednie porcje, jak wynikało z etykietki wyprodukowane w Łomży. W domu, kiedy zacząłem przyrządzać potrawę, jeszcze raz zerknąłem na etykietę, aby upewnić się co do terminu ważności.

Przypadkiem zerknąłem i wiersz wyżej, a tam sensacja - owa porcja, w skład której wchodziły dwa kurczęcie udka, jak wynika z etykiety, ważyła bagatelka - 15 kg! - fot. 2.

Kilka dni później kupiłem inny wyrób z Łomży - "porcję z kurczaka ze skrzydełkami", którą tym razem stanowiły dwa skrzydełka z kawałkiem szyjki i mostka. A jej waga?

Ano, wedle etykiety, także - 15 kg! (fot. 3). Tam (w Łomży), to dopiero potrafią hodować naprawdę gigantyczne kurczaki.

OGOŁOCONE KWIECIE

Mamy maj, jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku, wszak przyroda budzi się do życia, a wszelkie rośliny (małe i duże) okrywają się kwieciem.

Drzewo obsypane kwiatami to widok zaiste przecudny - fot. 4. Na zdjęciu widzimy fragment parku nad jeziorem małym (okolice pustego basenu).

Ukwiecone gałązki są tak kuszące, że przechodząca obok pani nie mogła się oprzeć. Chwila buszowania w niższych partiach korony i już jest spory bukiecik, który można zanieść do domu, co widać na kolejnym ujęciu - fot. 5.

Drzewo jest spore, zabór jednej, dwóch gałązek wytrzyma, będzie rosło i żyło dalej, choć czyn opisany wyżej jest bez wątpienia naganny. Mimo to, można go jeszcze zrozumieć.

To zaś, co stało się przy Zespole Szkół Zawodowych nr 2 (ul. Polska) wydaje się wymykać wszelkim ocenom.

Na skarpie otaczającej szkolny budynek, jak co roku, uczniowie pod okiem nauczycieli nasadzili liczne atrakcyjne rośliny i krzewy, by wokoło wyglądało pięknie. Niestety, w ciągu dwóch, trzech nocy skarpa została ogołocona całkowicie.

To co było obsypane kwieciem, porośnięte ozdobnymi roślinami, dzisiaj świeci porażającą łysiną - fot. 6.

Na nic zdały się antyzłodziejskie zabezpieczenia, czyli paliki i stalowe liny, które jeszcze rok temu, jako tako zabezpieczały rośliny - fot. 7.

Nie pozostało nic, tylko ziejące w ziemi dziury - fot. 8. Spacerujący wyżej alejką, czy szukający wypoczynku w przyszkolnym parku-skwerku mają teraz takie oto widoki - łysą skarpę z licznymi wgłębieniami, w których niedawno krzewiły się ozdobne rośliny i kwiaty.

2003.05.21