Piotr Kempisty i Mateusz Petrusewicz, występujący w barwach piekarni MAJAMI, wygrali ostatni już w tym sezonie turniej w siatkówce plażowej w Piecach. Reprezentujący KURKA MAZURSKIEGO Łukasz Dudo i Andrzej Hain zajęli trzecie miejsce.

Puchar dla Majami

W niedzielę 5 września w Piecach zakończono tegoroczny sezon w siatkówce plażowej turniejem o Puchar właściciela gospodarstwa agroturystycznego Andrzeja Dańkowskiego. Do rywalizacji przystąpiło 14 drużyn, w tym tylko dwie ze Szczytna. Od początku ton zawodom nadawały trzy pary: Piotr Kempisty-Mateusz Petrusewicz, Radosław i Bogdan Bałabańscy (obie z Olsztyna) oraz Łukasz Dudo-Andrzej Hain ze Szczytna, występujący w barwach naszej redakcji. Wszystkie te drużyny wygrały swoje grupy nie odnotowując porażki. W półfinale Dudo-Hain spotkali się z parą Michał Świniarski-Marcin Jasiński z Zielonej. Faworytem byli szczytnianie, którzy we wcześniejszych rozgrywkach grupowych łatwo rozprawili się z rywalami, trzy tygodnie temu pokonali ich w finale turnieju o Puchar Burmistrza Mławy. Niestety, tym razem karta się odwróciła. Faworyci przystąpili do meczu trochę zdekoncentrowani, może zbyt pewni siebie. Tymczasem ich rywalom wychodziło dosłownie wszystko, podbijali - wydawałoby się - stracone piłki i wyprowadzali celne kontry, wygrywając stosunkowo łatwo 2:0 (11, 13).

W drugim półfinale, określonym przez fachowców przedwczesnym finałem bracia Bałabańscy ulegli po bardzo zaciętym meczu reprezentującym barwy piekarni MAJAMI Kempistemu i Petrusewiczowi 1:2. Przypomnijmy, że Radosław Bałabański to czwarty zawodnik ubiegłorocznych Mistrzostw Polski, a Piotr Kempisty jeszcze do niedawna był zawodnikiem AZS-u Olsztyn, w ostatnim sezonie zaś grał w lidze słowackiej.

Finał zawodów był już niestety jednostronny. Kempisty-Petrusewicz bez najmniejszego problemu rozprawili się z zawodnikami z Zielonej, zdobywając puchar i 600 zł w gotówce. Ich rywalom przypadło 400 zł.

Sędzia zawodów, Piotr Koczan, zadowolony był z poziomu imprezy zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym.

- Piece to cudowne miejsce dla siatkówki. Jedno z najpiękniejszych w Polsce - mówi Piotr Koczan. - Do pełni szczęścia brakuje już niewiele. W przypadku wielogodzinnych turniejów, takich jak obecny, potrzebne jest miejsce do regenerowania sił przez wyczerpanych walką zawodników, dobry posiłek i to wszystko.

(o)

2004.09.08