Wzrost dochodów spowodował większe zapotrzebowanie na usługi, które jeszcze do niedawna wykonywane były samodzielnie przez zaradne gospodynie domowe czy tzw. złote rączki gospodarza. Dziś możemy korzystać z usług świadczonych przez profesjonalistów i nie musimy posiadać umiejętności fryzjerów, malarzy pokojowych czy też mechaników samochodowych. Wszystko jest dobrze, gdy trafimy do osób kompetentnych, jednak, jak ustaliła Inspekcja Handlowa, z tym bywa różnie. Większość usług uregulowana jest w ustawie o sprzedaży konsumenckiej bądź w kodeksie cywilnym, które nie nakazują ewidencjonowania usług, prowadzenia rejestru reklamacji, a także wykazywania materiałów zużytych do wykonania usługi. Nieprowadzenie przez przedsiębiorców stosownej dokumentacji uniemożliwia poszkodowanym konsumentom dochodzenie roszczeń z tytułu niewłaściwie wykonanej usługi bądź reklamacji. Liczne skargi przyczyniły się do kontroli, która wykazała zasadność niektórych z nich. Zakwestionowano m.in. brak cenników na oferowane usługi, niewłaściwe oznakowanie wyrobów przeznaczonych do sprzedaży, stosowanie w regulaminach i wzorcach umownych zapisów ograniczających prawa konsumentów. Według kontrolerów wiele niedociągnięć usługodawców nie stanowi obecnie naruszenia prawa, ale stanowi o zagrożeniu interesów szeroko pojętej grupy konsumentów. Wielu kłopotów możemy uniknąć poprzez sporządzenie umowy na piśmie. Cena powinna być podana łącznie z podatkiem VAT, tak abyśmy wiedzieli, jaki jest całościowy koszt usługi. Oprócz ceny w umowie powinna się znaleźć informacja o zakresie usługi, terminie wykonania oraz wszelkie inne istotne warunki, np. rodzaj i kolor materiału użytego do wykonania usługi. Pisemna umowa ułatwia złożenie reklamacji i w razie sporu stanowi dowód w sądzie.

W przypadku wręczenia fachowcowi jakichkolwiek pieniędzy przed wykonaniem usługi, warto ustalić, że będzie to zadatek, a nie zaliczka. Dzięki temu zapisowi niewywiązanie się z zobowiązania przez usługodawcę skutkować będzie prawem żądania zwrotu zapłaconej kwoty w podwójnej wysokości. Warto też wiedzieć, że przysługuje nam prawo do odstąpienia od umowy bez podania jakiejkolwiek przyczyny w przypadku, gdy zawarliśmy umowę poza siedzibą przedsiębiorstwa. W takim przypadku mamy dziesięć dni na podjęcie świadomej decyzji, wszelkie wpłacone przez konsumenta pieniądze muszą mu być zwrócone.

I jeszcze jedno, nie dajmy się zwieść zapewnieniom akwizytorów, którzy pod pretekstem wygasłej 10 dni temu oferty promocyjnej, robią dla nas wyjątek i wpisują do umowy datę sprzed 10 dni, gdy jakoby promocja obowiązywała. Nasze przyzwolenie na fikcję i chęć skorzystania z tzw. okazji powoduje, że zamykamy sobie drogę na odstąpienie od umowy, a szkoda, bo często po wyjściu akwizytora stwierdzamy, że decyzję podjęliśmy zbyt pochopnie.

Agata Gołaszewska-Horak