Mieszkańcy Szczytna w ciągu sześciu miesięcy wysegregowali prawie trzy razy więcej makulatury i po około półtora razy więcej plastiku i szkła, niż zakładano na cały rok.

Rekordowa zbiórka śmieci

- Po pierwszym półroczu selektywnej zbiórki odpadów osiągnęliśmy taki poziom, jak inne wiodące w tej dziedzinie samorządy po sześciu latach - nie kryje zadowolenia Andrzej Pleskot, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Szczytnie.

Według ostatnich analiz, jakie na bieżąco wykonuje ZUK, do segregacyjnej zbiórki przystąpiło ponad 75% mieszkańców domków jednorodzinnych.

- Biorąc pod uwagę zainteresowanie i wciąż podpisywane umowy z nowymi osobami, które do akcji przystępują, do końca roku w 90% rodzin segregacja będzie prowadzona - ocenia dyrektor Pleskot. Zbiórka selektywna w osiedlach o zabudowie wielomieszkaniowej osiągnęła swój możliwy pułap. Może być zwiększona, ale tylko wtedy, gdy miasto dokupi około 40 zestawów pojemników.

Najczęstszym powodem wskazywanym przez mieszkańców, którzy selekcji nie prowadzą, jest brak odpadowych "dzwonów" w okolicy ich mieszkań. - Nie wszędzie je jednak można ustawić, bo nie ma miejsca - wyjaśnia dyrektor ZUK. Problemy stwarza też za mała liczba osób, zatrudnionych w ZUK przy "obsłudze" segregacji (jest czterech pracowników, a potrzeba sześciu) i dokładanie do interesu, bo dochody ze sprzedaży surowców wtórnych nie pokrywają kosztów.

Mankamenty organizacyjne to jednak sprawa urzędowa. Mieszkańcy zrobili co do nich należało i to ponad wszelkie oczekiwania. W pierwotnych założeniach na przykład przyjęto, że w ciągu całego roku 2004 zostanie wyselekcjonowanych 10.391 kg makulatury, a w rzeczywistości okazało się, że tylko w pierwszym półroczu zgromadzono jej 36.050 kg. Podobnie w przypadku szkła i plastiku przyjęte całoroczne normy zostały przekroczone już w ciagu pierwszych sześciu miesięcy.

(hab)

2004.08.11