Czwartkowe popołudnie w wielbarskim gimnazjum miało wyjątkowo burzliwy przebieg. Najpierw na szkolnym poddaszu pojawił się ogień, potem z budynku ewakuowano młodzież i nauczycieli, a strażacy ochotnicy z terenu gminy przystąpili do akcji ratunkowej...

Sprawnie i bez paniki

POŻAR NA PODDASZU

Na szczęście nie był to prawdziwy pożar, lecz fragment scenariusza ćwiczeń, które straż pożarna wraz z wielbarskim plutonem obrony cywilnej i policją przeprowadziła w Gimnazjum w Wielbarku. Wszystko zaczęło się w czwartek 29 listopada około godziny 13.45. Wtedy z jednego z okien na poddaszu remontowanego jeszcze budynku zaczął wydobywać się dym. Kilka minut później z zagrożonego obiektu nauczyciele wyprowadzili młodzież, która znalazła schronienie w pobliskiej hali sportowej. Na miejscu pojawiła się jednostka OSP z Wielbarka, a chwilę potem przyjechali strażacy ochotnicy z Lesin i Wesołowa. Rozpoczęła się akcja ratunkowa i gaszenie pożaru. Z budynku strażacy ewakuowali dwóch poszkodowanych i udzielili im pierwszej pomocy przedmedycznej. Następnie do działań włączył się pluton obrony cywilnej, który wyniósł z obiektu sprzęty służące uczniom. Przebieg ćwiczeń z okien sali sportowej obserwował wójt Grzegorz Zapadka oraz dyrektorzy szkół znajdujących się na terenie gminy Wielbark. To właśnie do ich obowiązków należy sprawne i bezpieczne przeprowadzenie ewakuacji.

- Jednym z głównych celów tych ćwiczeń, oprócz sprawdzenia koordynacji poszczególnych służb, było pokazanie dyrektorom szkół, jak mają się zachować w sytuacji realnego zagrożenia - tłumaczy inspektor Wiesław Cieślak odpowiedzialny za obronę cywilną na terenie gminy Wielbark.

ZADANIE WYKONANE

W zgodnej ocenie wszystkich obserwatorów akcja przebiegała bardzo sprawnie, co zasługuje na podkreślenie tym bardziej, że przeprowadzono ją niemal z zaskoczenia. Wiedział o niej wprawdzie dyrektor gimnazjum, ale nauczyciele i uczniowie już nie. Nie zawiedli też strażacy ochotnicy, którzy w ciągu kilku minut przystąpili do działań. Przygotowujący ćwiczenia z ramienia powiatowej komendy PSP w Szczytnie starszy kapitan Jacek Matejko był pod wrażeniem szybkości, z jaką odbyła się ewakuacja młodzieży. Z kolei wójt Zapadka zwracał uwagę, że na sprawne i bezpieczne wyprowadzenie uczniów z budynku niebagatelny wpływ miało to, że tym razem jako alarmu nie użyto sygnału dźwiękowego. Pozwoliło to uniknąć niepotrzebnego zdenerwowania i paniki.

- Wszystkie zaplanowane elementy ćwiczeń udało się nam zrealizować. Myślę, że kierownicy placówek, którzy przyglądali się akcji, będą wiedzieć, jak się zachować w razie zagrożenia - mówi wójt, zapowiadając jednocześnie, że następne takie ćwiczenia odbędą się w którejś ze szkół na terenie gminy.

- Najważniejsze, że wszystko przebiegało spokojnie i bez paniki - podkreśla dyrektor wielbarskiego gimnazjum Jerzy Szczepanek.

Działania takie, jak te przeprowadzone w wielbarskim gimnazjum, zgodnie z przepisami, powinny być organizowane przez dyrektorów we wszystkich placówkach liczących więcej niż 50 uczniów co dwa lata.

(łuk)