Przyjaciele księdza Roberta Dziewiatowskiego uczcili pamięć zmarłego przed dwoma laty kapłana mszą odprawioną w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Szczytnie.

Umarły... znajomy... kochany

W środę 29 grudnia minęły dwa laty od śmierci ks. prałata Roberta Dziewiatowskiego, długoletniego (1984-2002) proboszcza szczycieńskiej parafii św. Stanisława Kostki. Członkowie stowarzyszenia NAWA, którzy na swojego patrona wybrali właśnie ks. Roberta, wystąpili z inicjatywą odprawienia mszy świętej, podczas której zmarłego kapłana mogliby wspominać jego przyjaciele i wierni. Nabożeństwo odprawiono w kościele WNMP. Tu w latach 1974-79 ks. Dziewiatowski, po przyjeździe z parafii w Kętrzynie, sprawował posługę jako wikariusz. Mszę koncelebrowali ks. dziekan Józef Drążek i ks. Paweł Łukaszewicz, obecny wikariusz w parafii św. Stanisława Kostki. W wygłoszonym kazaniu ks. Drążek przypomniał sylwetkę zmarłego, przedstawił także kilka anegdotycznych historii z życia ks. Dziewiatowskiego. Tych nie brakuje, ks. Robert był bowiem osobą nietuzinkową, towarzyską i mającą poczucie humoru.

Uczestnicy liturgii przeszli po zakończonej mszy na cmentarz, na grób kapłana, gdzie odmówiono krotką modlitwę, złożono wiązankę kwiatów i zapalono znicze.

(gp)

2005.01.05