Wiele miejsca podczas ostatniej sesji Rady Miasta w Pasymiu poświęcono sprawom bezpieczeństwa. Powróciła także kwestia niedawnej reorganizacji pracy policji w powiecie i likwidacji niektórych posterunków. Wiceprzewodniczący Mieczysław Żyra uważa, że nie przyniosło to żadnych korzyści a mieszkańcy odczuwają teraz w związku z tym obawy.

Uwagi do bezpieczeństwa

CO MÓWI STATYSTYKA

Podczas ostatniej sesji (30 września) zastępca komendanta powiatowego policji w Szczytnie mł. insp. Zbigniew Waleszczyński przedstawił pasymskim radnym dane dotyczące stanu bezpieczeństwa obejmujące okres od stycznia do końca września. Na terenie gminy w tym czasie policja interweniowała w sumie 251 razy, z czego w 73 przypadkach było to związane z awanturami domowymi. Pozostałe działania dotyczyły m.in. zdarzeń drogowych czy spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Od początku roku w gminie odnotowano 83 przestępstwa, z czego 23 to kradzieże, 14 – kradzieże z włamaniem, 6 – uszkodzenia ciała. Przestępcy ukradli cztery pojazdy, dwa razy włamali się do samochodów. Na drogach doszło do 11 wypadków i 29 kolizji, a funkcjonariusze zatrzymali 12 nietrzeźwych kierujących.

NIEPOKOJĄCA REORGANIZACJA

Przedstawienie statystyk nie zadowoliło w pełni radnych, którzy mieli do zastępcy komendanta szereg pytań i uwag. Wiceprzewodniczący rady Mieczysław Żyra chciał wiedzieć, jak ubiegłoroczna reorganizacja pracy policji związana z likwidacją części posterunków w gminach wpłynęła na stan bezpieczeństwa i czy rzeczywiście przyniosła spodziewane oszczędności.

– Mieszkańcy nadal mają obawy związane z likwidacją posterunków – mówił wiceprzewodniczący. Dotyczą one m.in. wydłużenia czasu dojazdu na interwencje. Inspektor Waleszczyński odpowiadał, że przedstawione przez niego dane z ostatnich miesięcy wcale nie odbiegają znacząco od tych, które były przez zmianami. Dodał, że dzięki likwidacji posterunków zwiększyła się liczba patroli na drogach.

– Uzyskaliśmy lepszą mobilność i koncentrację – przekonywał radnych.

KOSZMAR W GROMIE

Dalszą część dyskusji zdominowały kwestie związane z bezpieczeństwem w ruchu drogowym. Jolanta Jusis – Szpara zwróciła się z prośbą o zwiększenie kontroli policyjnych w Gromie, gdzie, jak alarmowała, kierowcy jadący drogą krajową nr 53 notorycznie łamią przepisy dotyczące prędkości.

– To, co się u nas dzieje, to koszmar. Kierowcy nie dość, że pędzą za szybko, to jeszcze wyprzedzają na linii ciągłej – relacjonowała. Dołączył do niej sołtys Gromu Andrzej Kwiatkowski. Według niego do niebezpiecznych sytuacji dochodzi we wsi w soboty w pobliżu niedawno otwartego klubu i dyskoteki.

– Otrzymuję dużo skarg od mieszkańców, którzy informują mnie, że dzieją się tam straszne rzeczy – mówił sołtys. Chodzi głównie o to, że klienci lokalu nierzadko wyjeżdżają ze znajdującego się obok parkingu po pijanemu. Często dochodzi tam do niszczenia mienia, w tym wybijania szyb na przystanku. Z kolei radny Romuald Małkiewicz apelował do policji, by wpłynęła na GDDKiA, aby ta oznaczyła jako „czarny punkt” odcinek drogi nr 53 na styku gmin Pasym i Purda.

– W ostatnim roku zginęło tam już około dziesięciu osób – argumentował radny.

(ew)/fot. E. Kułakowska x2