Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Tadeusz Frączek skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, nie przyznając się do tego, że pracował w organach bezpieczeństwa publicznego. Karą ma być zakaz pełnienia funkcji publicznych przez najbliższe trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny. Frączek zapowiada, że będzie się odwoływał do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Wójt składa apelację

O sprawie tej pisaliśmy już dwa tygodnie temu. Z wnioskiem o wszczęcie postępowania lustracyjnego wystąpił do Sądu Okręgowego w Olsztynie oddział IPN w Białymstoku. Prokuratorzy odkryli, że Tadeusz Frączek pracował w Akademii Spraw Wewnętrznych, która w ustawie lustracyjnej została uznana za organ bezpieczeństwa państwa. Tymczasem w złożonym oświadczeniu wójt napisał, że nie pracował w organach bezpieczeństwa państwa.

- Bez zastanowienia automatycznie napisałem, że nie pracowałem ani współpracowałem, mając na myśli to, że chodzi o służbę bezpieczeństwa – tłumaczy Frączek.

Tadeusz Bogusz, dziś radca prawny, pracujący razem z Frączkiem w szkole policji uważa, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona.

Według niego samo powołanie ASW budzi wątpliwości.

- O ile zniesienie WSO w Szczytnie nastąpiło w drodze rozporządzenia Rady Ministrów, to już przekształcenie jej od października 1989 r. w Wydział Porządku Publicznego ASW na podstawie zarządzenia ministra spraw wewnętrznych było, zdaniem wielu prawników, niezgodne z wtedy obowiązującym prawem - mówi Tadeusz Bogusz.

Przypomina, że z obawy ówczesnych pracowników MSW i ASW przed rozwiązaniem jednostki akademię zintegrowano z istniejącymi wówczas szkołami oficerskimi w Legionowie i Szczytnie. Utworzono w nich wydziały bezpieczeństwa państwa i wydział porządku publicznego. Frączek mimowolnie był więc pracownikiem ASW przez 10 miesięcy, bo po tym czasie znów szkoła zmieniła nazwę - na Wyższą Szkołę Policji.

Zdaniem Bogusza wykładnia przepisu ustawy jest niezgodna z intencją ustawodawcy zawartą w jej preambule, która odnosi się do osób, które świadomie współpracowały z organami bezpieczeństwa państwa.

- Jestem przekonany, że w sprawie wójta sąd apelacyjny weźmie pod uwagę te okoliczności. Tadeusz Frączek jest niewinny, stał się ofiarą zarządzenia ministra Kiszczaka – przekonuje Tadeusz Bogusz.

Przypomnijmy, że ustawa lustracyjna zobowiązała osoby piastujące publiczne funkcje, w tym także włodarzy samorządowych, do złożenia oświadczeń dotyczących pracy, współpracy bądź służby w organach bezpieczeństwa państwa do dnia 31 lipca 1990 r. W załączonym do ustawy wykazie została zaliczona do nich m.in. Akademia Spraw Wewnętrznych.

(o)