Na razie tylko w podstawówkach nie występuje problem "fali". W szkołach średnich próbowano udaremnić ten "obyczaj" zanim jeszcze uczniowie przystąpili do nauki.

Żart czy upokorzenie

W całym powiecie szczycieńskim, w szkołach podstawowych i gimnazjach naukę podjęło ponad osiem tysięcy uczniów. W szkołach średnich w nowym roku szkolnym edukuje się blisko trzy tysiące uczniów. Licząc łącznie, w szkołach powiatu szczycieńskiego w tym roku szkolnym będzie zdobywać wiedzę jedna szósta mieszkańców ziemi szczycieńskiej.

Każda ze szkół ma w swych murach młody narybek. I tak na przykład Zespół Szkół nr 2 do swoich szeregów przyjął 325 byłych gimnazjalistów, Zespół Szkół nr 3 zasiliło 263 młodych ludzi, natomiast w Zespole Szkół nr 1 w Szczytnie najmłodszy rocznik składa się z 360 uczniów.

Niektórzy z pierwszoklasistów rozpoczynali pierwszy dzień w nowych szkołach skrępowani, inni wprost przeciwnie - weseli, pewni siebie. Choć przybyli tu po raz pierwszy, to z nadzieją patrzą w przyszłość. Ci, którzy są już w starszych klasach wylewnie witali się z kolegami.

- Dobrze, że już zaczęła się szkoła. W domu czasem już z nudów nie wytrzymywałem, a tak, spotka się człowiek z ludźmi z klasy, z którymi całe wakacje się nie widział - mówił Radek, uczeń ZS nr 1.

Jednak nie wszyscy podzielali tę opinię. Większość dobrze wie, że już wkrótce zaczną się klasówki, sprawdziany i odpytywania. "I znów trzeba rok czekać na wakacje" - słychać było na korytarzach ZS nr 1 głosy niezbyt zadowolonych z rozpoczęcia nauki młodzieńców.

Na uroczystym apelu inaugurującym rok szkolny, dyrektor Marian Wasilewski przywitał szczególnie tych uczniów, którzy po raz pierwszy stanęli w murach szkoły średniej. Jednocześnie zaapelował do starszych:

- Przestrzegam przed dokuczaniem nowym uczniom. Będziemy konsekwentnie reagować na wszelkie skargi. Nie możemy pozwolić, aby młodzi ludzie bali się przychodzić do szkoły i byli zastraszani - mówił dyrektor.

"Fala" czyli szykany starszych uczniów wobec nowo przybyłych zadomowiła się na dobre, a i w gimnazjach nie jest już ewenementem. Starsi uczniowie traktują ją jako żart, lecz młodszym kojarzy się z upokorzeniem i przemocą. W szkołach średnich powiatu szczycieńskiego dotychczas oficjalnie nie przyznawano, że zjawisko "fali" w nich występuje.

Najczęstszą formą szykan jest malowanie twarzy mazakami. Pierwszoklasistom domalowywane są kocie wąsy, a na szyjach "sierść" i napis KOT, który czasem trafia też na czoło. Materiałem malarskim są zazwyczaj markery. Pół biedy, gdy farba zmyje się bezboleśnie pod wodą, gorzej, gdy trzeba ją usuwać rozpuszczalnikami.

- W ubiegłym roku kilka osób zostało u nas tak pomalowanych. Skończyło się na rozmowach ze sprawcami i ich rodzicami. Uczniowie wiedzą, że za stosowanie takich praktyk mogą być nawet wyrzuceni ze szkoły - stwierdza Marian Wasilewski.

Dyrektorskie przestrogi i zwiększona aktywność nauczycieli w pierwszych dniach nowego roku nauki nie udaremniła "malarskiej" tradycji.

Sami pokrzywdzeni nie są jednak skłonni do przeciwstawiania się starszym kolegom.

- Nie jestem kapusiem - mówi trzynastolatek z gimnazjum nr 1, paradujący po szkole w nowych barwach.

- Już pierwszego dnia zostałem pomalowany przez starszych kolegów - mówił Krzysztof z ZS nr 2. - Ja tam się za to nie gniewam, w sumie nic złego mi się nie stało.

Przemoc, a za taką uznaje się też i owo malowanie wbrew woli "ozdabianego", jest czynem karalnym. Nieletni sprawcy mogą być objęci między innymi dozorem policyjnym. Mimo oczywistych faktów i zdarzeń, żadne postępowania w takich sprawach nie były dotychczas przez szczycieńską policję prowadzone.

Joanna Radziewicz

2004.09.08