Pojadanie to problem wielu osób, z którym trudno się uporać. Jednak jest to możliwe, o czym napiszę dalej. Jeśli polega on na chęci jedzenia w towarzystwie, mimo że nie jesteśmy głodni, to tak naprawdę dotyka sfery psychiki. Gdy podjadanie wynika z ciągłego odczuwania głodu to swoje źródło ma w jedzeniu niewłaściwych produktów. Są nimi artykuły spożywcze o wysokim indeksie glikemicznym (wskaźnik określający, do jakiego poziomu wzrasta we krwi glukoza po spożyciu określonego produktu). Zjedzenie takiego pożywienia powoduje gwałtowny skok poziomu cukru wywołującego w odpowiedzi duży wyrzut insuliny. Dzięki insulinie poziom cukru szybko ulega obniżeniu, ale nie do wartości wyjściowej, lecz znacznie niższej, źle tolerowanej przez organizm, nazywanej hipoglikemią. Efektem takiego spadku glukozy jest odczuwanie jeszcze większego głodu po jedzeniu niż przed, poza tym możemy być nerwowi, czuć się senni, mieć problemy z koncentracją, zawroty głowy lub pocić się bardziej niż zwykle.

Jeśli więc mamy problem z pojadaniem, aby sobie z nim poradzić należy unikać produktów z wysokim indeksem glikemicznym, czyli przede wszystkim pewnej grupy węglowodanów. Warto też wiedzieć, że żywność z wysokim indeksem powoduje tycie nie tylko dlatego, że cały czas jesteśmy głodni i coś jemy, ale też z racji działania wysokiego poziomu insuliny dodatkowo przyspieszającego magazynowanie tkanki tłuszczowej. Częste i wysokie wyrzuty insuliny są prostą drogą do cukrzycy.

Jakich więc produktów powinniśmy unikać? Przede wszystkim wysokoprzetworzonych: ciastek, paluszków, krakersów, chipsów, popcornu, ryżu dmuchanego, itp., jasnego pieczywa, ale też ciemnego i jednocześnie miękkiego, które nie ma nic wspólnego z pieczywem razowym lub pełnoziarnistym, a od jasnego różni się jedynie kolorem uzyskanym poprzez dodanie słodu, karmelu lub innych barwników. Wysoki indeks mają także: płatki kukurydziane, owsiane błyskawiczne, ryżowe i wszystkie tak popularne płatki śniadaniowe dla dzieci. Wystrzegamy się cukru, miodu, słodyczy, napoi gazowanych, frytek, ciast, wafli ryżowych, naleśników, pierogów, pizzy, takich owoców jak: dojrzałe banany, arbuzy, daktyle suszone, rodzynki i ograniczamy niektóre warzywa: ziemniaki, dynia, kabaczek, rzepa, gotowane: marchewka, bób, seler. Zamiast zwykłego makaronu i ryżu wybieramy makaron z mąki durum (możne go kupić w Szczytnie), makaron sojowy lub ryżowy, a ryż: basmati, dziki, brązowy lub długoziarnisty. Dodatkowo pamiętajmy: im szybciej posiłek zjadamy, im dłużej gotujemy, np. ziemniaki, makaron, ryż, tym indeks wyższy.

Mam świadomość, że wśród wymienionych produktów są takie, bez których wprost nie można żyć, spróbujmy więc przynajmniej ograniczyć je do minimum.

Kinga Karalus